Seria skandali związanych z działalnością banków w państwach bałtyckich znacznie osłabiła ich wiarygodność. Niektóre z nich były pralnią brudnych pieniędzy, napływających przede wszystkim z Rosji. Proceder ten był prowadzony przez banki działające na Łotwie i w Estonii. W tym drugim przypadku były to oddziały banków z Danii i ze Szwecji. W związku z tym wiarygodność sektora finansowego w regionie znacznie podupadła. Wprowadzono już szerokie działania kontrolne oraz poproszono o pomoc Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jednak odzyskiwanie wiarygodności to długi proces. Warto przypomnieć, że po rozpadzie ZSRR sektor bankowy prężnie zaczął się rozwijać przede wszystkim na Łotwie – mówi Marlena Gołębiowska, analityk z Zespołu Bałtyckiego IEŚ.