Większość państw europejskich pozytywnie przyjęła decyzję o rezygnacji Joe Bidena z udziału w wyborach prezydenckich, obawiając się, że miałby niewielkie szanse na pokonanie Donalda Trumpa, którego ewentualna druga prezydentura budzi w Europie niepokój. Ambiwalentną postawą wykazali się zwolennicy Trumpa, w tym władze Węgier i Słowacji (Komentarze IEŚ, nr 1170). Natomiast Ukraina i Rosja, zdając sobie sprawę z potencjalnego wpływu wyniku wyborów w Stanach Zjednoczonych na przebieg wojny, zareagowały z ostrożną powściągliwością, choć z różnych powodów.
Komentarz
Ukraińskie elity polityczne, media i społeczeństwo uważnie śledzą sytuację polityczną w USA – tamtejsza kampania wyborcza jest w Ukrainie znacznie szerzej komentowana niż np. niedawne wybory w Polsce. Choć zainteresowanie amerykańską polityką nie jest nowością nad Dnieprem, to w tym roku ma ono szczególny charakter, ponieważ Stany Zjednoczone odgrywają kluczową rolę w kontekście pomocy wojskowej dla Ukrainy, bez której dalsza obrona przed agresją Rosji byłaby niemożliwa.
Na Ukrainie wypowiedzi Donalda Trumpa i Jamesa D. Vance’a budzą obawy co do dalszego zaangażowania USA w pomoc dla Ukrainy w przypadku, gdyby przejęli oni władzę. Kadencja prezydencka Trumpa jest w Ukrainie pamiętana i oceniana negatywnie z punktu widzenia interesów państwa. Przed wyborami prezydenckimi w USA w 2020 r. Ukraina liczyła na zwycięstwo Bidena, ale w obliczu niepewności co do wyniku wyborów, przyjęła powściągliwą postawę. Ostatecznie wygraną Bidena przyjęto jednak z zadowoleniem i dużymi oczekiwaniami (Komentarze IEŚ, nr 315).
Podobna powściągliwość dostrzegalna jest również obecnie. Pojawiło się wiele pozytywnych ocen decyzji Bidena, podkreślających jego odpowiedzialność i odwagę, a prezydent Zełenski podziękował mu za pomoc, jaką USA udzieliły Ukrainie. Choć porażka wyborcza Trumpa zostałaby nad Dnieprem przyjęta z ulgą, to ostrożność w formułowaniu ocen i oczekiwań wskazuje, że Ukraina zdaje sobie sprawę z tego, że musi przygotować się na każdy scenariusz. (Według różnych sondaży tylko około połowy Ukraińców uważa, że po wyborach w USA nic się nie zmieni w kwestii amerykańskiego wsparcia). Pojawia się coraz więcej głosów, że wojna rosyjsko-ukraińska nie jest priorytetem dla USA i Ukraina musi pogodzić się z tym faktem.
Jednocześnie coraz powszechniejsze są opinie na temat możliwości rozmów z Rosją, a nastroje społeczne się pogarszają. Według badania Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii z maja tego roku, 55% respondentów nie zgadza się na jakiekolwiek ustępstwa wobec Rosji, ale jakiś rodzaj kompromisu (choć nie dotyczy to ustępstw terytorialnych czy przyjęcia warunków stawianych przez Rosję) zaakceptowałoby 32% badanych – rok wcześniej było to 10%.
Istnieje też świadomość, że Kamala Harris, mimo iż wielokrotnie i jednoznacznie wyrażała poparcie dla Ukrainy i deklarowała konieczną pomoc, należy do innego pokolenia niż Joe Biden. Nie pamięta zimnej wojny, nie zna Europy Wschodniej i nie rozumie motywów oraz mechanizmów działania Rosji – co z punktu widzenia Ukrainy stanowiło zasadniczy atut Bidena.
Przedstawiciele władz Rosji ograniczyli się natomiast do oświadczeń, że amerykańskie wybory nie są przedmiotem zainteresowania Moskwy, przy czym Władimir Putin nie zabrał w tej sprawie głosu. Ta oficjalna powściągliwość świadczy jednak o tym, że Kreml z napięciem oczekuje na wyniki wyborów. W przeciwieństwie do Kijowa, w Moskwie oczekiwane i pożądane jest zwycięstwo Trumpa – mimo stonowanych wypowiedzi władz prokremlowskie media natychmiast rozpoczęły w stosunku do Harris kampanię szyderstw i dyskredytacji, stosowaną do tej pory wobec Bidena i wpisującą się w szerszą, tradycyjną narrację o „zgniłym Zachodzie”. Kampania ta obejmuje różne wątki, od rasistowskich przez polityczno-moralne i światopoglądowe (np. stosunek Harris do aborcji i LGBT) po ataki o charakterze personalnym (np. obraźliwe określenia w rodzaju „małpa z granatem”). W ten sposób Kreml komunikuje, że Kamala Harris nie jest dla niego wygodną kandydatką, co jednocześnie oznacza, że władze Rosji biorą pod uwagę możliwość jej zwycięstwa.
Jakub Olchowski
Komentarze Brief IEŚ 1173 (148/2024)
Reakcje Ukrainy i Rosji na wycofanie się Joe Bidena – powściągliwość i wyczekiwanie