Zespół Pamięci Zbiorowej
5 lutego 2025
Łukasz Lewkowicz
Komentarze IEŚ 1284 (24/2025)

Antyrządowe manifestacje na Słowacji: początek końca rządów Roberta Ficy?

Antyrządowe manifestacje na Słowacji: początek końca rządów Roberta Ficy?

ISSN: 2657-6996
Komentarze IEŚ 1284
Wydawca: Instytut Europy Środkowej
Słowa kluczowe: , , ,

24 stycznia 2025 r. w Bratysławie i w ponad 20 innych słowackich miastach odbyły się największe od 2018 r. antyrządowe manifestacje. Według doniesień medialnych w protestach mogło wziąć udział nawet 130 tys. uczestników. Protestujący jasno wskazali, że nie akceptują polityki zagranicznej i wewnętrznej Roberta Ficy (Smer-SSD). Po raz pierwszy na manifestacjach pojawił się postulat rezygnacji premiera ze stanowiska. Fico oskarża organizatorów protestów i opozycję o próbę przewrotu oraz siłowego przejęcia władzy w kraju. Wskazuje, że na Słowacji mają działać osoby, które organizowały wcześniej Majdan na Ukrainie. Organizatorzy manifestacji i strona ukraińska zaprzeczają tym doniesieniom. Opozycja zamierza doprowadzić do głosowania nad wotum nieufności dla premiera.

Wcześniejsze manifestacje antyrządowe. Antyrządowe protesty towarzyszą obecnemu rządowi Roberta Ficy praktycznie od początku jego funkcjonowania. Już kilka tygodni po zaprzysiężeniu nowego gabinetu, w grudniu 2023 r., na ulice słowackich miast wyszli manifestanci protestujący przeciwko próbie likwidacji, w przyspieszonym trybie, Urzędu Prokuratury Specjalnej. Instytucja ta przez wiele lat odpowiedzialna była m.in. za śledztwa wobec polityków lewicy podejrzewanych o korupcję. Ówczesne manifestacje odbyły się nie tylko w Bratysławie, ale także w Koszycach, Bańskiej Bystrzycy i Żylinie. Uczestniczyło w nich od kilkuset do kilku tysięcy osób. Ostatecznie rządzący zlikwidowali wspomnianą prokuraturę, Krajowe Biuro Kryminalne (NAKA), przeforsowali także kontrowersyjne zmiany w kodeksie karnym (obniżono m.in. kary za przestępstwa korupcyjne).

20 czerwca 2024 r. przyjęta została jednogłośnie przez koalicję rządową kontrowersyjna ustawa likwidująca publiczne radio i telewizję RTVS i powołująca w jej miejsce nową, bardziej upolitycznioną instytucję – Słowacką Telewizję i Radio (STVR). Opozycja uznała, że rząd Ficy zmierza do przejęcia kontroli nad publicznymi mediami i nie wzięła udziału w głosowaniu nad nowym prawem w Radzie Narodowej. Przez wiele tygodni tysiące ludzi w Bratysławie i innych słowackich miastach manifestowało przeciwko planowanej ustawie medialnej. Swoje zastrzeżenia wobec nowego prawa zgłaszały krajowe i zagraniczne organizacje dziennikarskie oraz Europejska Unia Nadawców (EBU). Podczas głosowania nad ustawą przed siedzibą parlamentu Słowacji protestowali także pracownicy likwidowanej instytucji. Mimo to prezydent nie zdecydował się na zawetowanie kontrowersyjnych rozwiązań prawnych i nowe prawo weszło w życie na początku lipca 2024 r.

Trzecia fala protestów dotyczyła polityki kulturalnej forsowanej przez koalicyjną partię SNS. W połowie sierpnia 2024 r. w Bratysławie odbyły się wielotysięczne protesty społeczne przeciw kontrowersyjnym decyzjom kadrowym minister kultury Martiny Šimkovičovej (SNS) i jej najbliższych współpracowników. Chodziło m.in. o dymisję dyrekcji Słowackiego Teatru Narodowego i Słowackiej Galerii Narodowej. W późniejszym zgromadzeniu zorganizowanym przez partie opozycyjne (Progresywna Słowacja, SaS) wzięło łącznie udział blisko 30 tys. Słowaków, co było sukcesem frekwencyjnym, biorąc pod uwagę trwający okres wakacyjny („Komentarze IEŚ”, nr 1186). Środowiska kulturalne i artystyczne Słowacji kontynuowały protesty antyrządowe we wrześniu 2024 r. Premier Fico poparł jednak działania Ministerstwa Kultury i nie zdecydował się na dymisje w tym resorcie.

Kulminacja protestów. Niezapowiedziana wizyta premiera Ficy w Moskwie w grudniu 2024 r. („Komentarze IEŚ”, nr 1258) spowodowała kolejne protesty społeczne na całej Słowacji. Koordynatorem manifestacji stała się organizacja społeczna Pokój dla Ukrainy, chociaż w niektórych miastach organizatorami byli politycy opozycji (m.in. Demokraci w Trnawie i Preszowie). Punkt kulminacyjny protestów nastąpił 24 stycznia, kiedy to – według szacunków organizatorów i mediów – w Bratysławie oraz 20 innych słowackich miastach zgromadziło się ponad 130 tys. osób (w samej stolicy miało się pojawić nawet 60 tys. manifestantów). Protestujący wyrazili swój sprzeciw wobec polityki wschodniej rządu, krytykowali rewitalizację relacji słowacko-rosyjskich, krytycznie wypowiadali się o sytuacji wewnętrznej w państwie, podkreślali europejską tożsamość Słowacji (promowano hasło „Słowacja to nie Rosja, Słowacja to Europa”). Po raz pierwszy wezwano również premiera Ficę do rezygnacji.

Sam premier jednoznacznie odrzucił możliwość swojej dymisji. Jednocześnie oskarżył organizatorów protestów i opozycję o planowaną próbę zamachu stanu. Powołując się na tajny raport Słowackiej Służby Informacyjnej (SIS), poinformował opinię publiczną, że słowacka opozycja miała jakoby współpracować z podmiotami zagranicznymi w celu zorganizowania obalenia jego rządu poprzez zaplanowane obywatelskie nieposłuszeństwo, w tym okupację budynków rządowych, blokady dróg i ogólnokrajowe strajki. Jego zdaniem, służby specjalne potwierdziły, że na terytorium Słowacji znalazła się grupa osób, która aktywnie uczestniczyła w ukraińskim Majdanie i jest finansowana ze środków pochodzących ze Stanów Zjednoczonych (w tym kontekście wspomniał o Legionie Gruzińskim). Liderzy opozycji i organizatorzy protestów z Pokoju dla Ukrainy kategorycznie odrzucili oskarżenia, określając je jako próby zastraszenia ludności Słowacji. Skrytykowali również wykorzystywanie służb specjalnych do bieżącej walki politycznej. Premier poinformował, że według niego jedną trzecią protestujących stanowią migranci z Ukrainy, co zostało jednak zdementowane przez MSZ Ukrainy.

Kryzys polityczny w cieniu manifestacji. Koalicyjny rząd Ficy od jesieni 2024 r. jest pogrążony w wewnętrznym kryzysie politycznym.W ostatnich miesiącach trzech posłów opuściło SNS i utworzyło niezależną grupę parlamentarną Koalicja Narodowa, w zamian za poparcie dla rządu oczekując stanowisk ministerialnych, natomiast czterech parlamentarzystów z Hlas-SD stworzyło grupę Głos Rozsądku i zaczęło otwarcie kontestować politykę rządu. Wraz z nasileniem się antyrządowych manifestacji nastąpiła również dynamizacja konfliktów wewnątrzkoalicyjnych. W okresie największego nasilenia protestów – 24 stycznia – doszło do wykluczenia z partii Hlas-SD dwóch posłów z Głosu Rozsądku – Samuela Migaľa i Radomíra Šalitroša. Na początku lutego do Koalicji Narodowej dołączył niespodziewanie kolejny poseł Hlas-SD. Brak porozumienia z obiema grupami politycznymi może doprowadzić w najbliższym czasie do faktycznej utraty większości parlamentarnej przez gabinet premiera Ficy i rozpocząć okres funkcjonowania rządu mniejszościowego na Słowacji. Premier skrytykował współkoalicjanta za nieroztropną decyzję o wykluczeniu posłów w dość trudnej sytuacji politycznej. Jednocześnie stwierdził, że jeśli partnerzy koalicyjni nie rozwiążą swoich wewnętrznych problemów, jedynym rozwiązaniem może być przeprowadzenie przedterminowych wyborów.

Komentarz

  • Na Słowacji widoczne jest niezadowolenie społeczne z polityki prowadzonej przez obecny rząd Roberta Ficy. Przejawem tego są narastające protesty antyrządowe w całym kraju – te, które odbyły się 24 stycznia, były największymi od 2018 r., kiedy to ludzie wyszli na ulice po zamordowaniu dziennikarza śledczego Jána Kuciaka i jego narzeczonej („Komentarze IEŚ”, nr 107). Skutkiem ówczesnych protestów była rezygnacja przez Ficę ze stanowiska premiera, a w dalszej perspektywie przegrana Smer-SSD w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Obecnie premier wyklucza swoją rezygnację ze względu na protesty, dopuszcza jednak przedterminowe wybory z uwagi na kryzys polityczny wewnątrz koalicji. Jednocześnie zapowiadane są dalsze protesty antyrządowe w całym kraju (najbliższe 7 lutego). Otwarte pozostaje jednak pytanie, czy uda się utrzymać ich dotychczasową dynamikę, czy też będą się one powoli wygaszać?
  • Protesty antyrządowe, trudna sytuacja ekonomiczna kraju i spory wewnątrzkoalicyjne powodują stopniową utratę poparcia przez partie koalicyjne. Według sondażu agencji AKO z 29 stycznia liderem poparcia jest opozycyjna Progresywna Słowacja z wynikiem 24,6%, Smer-SSD może liczyć na 22,5% głosów, koalicyjny Hlas-SD uzyskał 13%, natomiast trzeci koalicjant SNS zaledwie 4,2%. Na uwagę zasługuje też rosnące poparcie dla skrajnie prawicowej Republiki (5,1%), która jest brana pod uwagę przez lewicę jako potencjalny przyszły koalicjant. Obecny kryzys polityczny może doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych, mimo niechęci premiera, który obawia się utraty władzy i ewentualnych rozliczeń jego ekipy. Istotne w takim scenariuszu będą zdolność koalicyjna dwóch największych partii (PS, Smer-SSD) i skład przyszłej koalicji rządowej.

[Zdj. AA/ABACA / Abaca Press]

Udostępnij