Rząd Czarnogóry przedstawił projekt ustawy o wolności wyznania, regulujący kwestie działalności wspólnot religijnych w państwie. Został on jednak skrytykowany zarówno przez Serbską Cerkiew Prawosławną, jak i władze Serbii. Prezydent Aleksandar Vučić ostrzegł również, że przyjęcie ustawy może doprowadzić do pogorszenia relacji pomiędzy państwami. Władze Czarnogóry nie zamierzają jednak wycofywać się z przyjęcia ustawy, która zostanie poddana pod głosowanie parlamentu w lipcu br.
Konflikt pomiędzy Cerkwiami w Czarnogórze. Zgodnie z przepisami konstytucji Czarnogóry istnieje rozdział Kościoła od państwa, a działalność wszystkich wspólnot wyznaniowych w zakresie religijnym uznawana jest za równoprawną. Większość mieszkańców tego państwa stanowią prawosławni, członkowie Serbskiej Cerkwi Prawosławnej (SPC) (a dokładnie jednej z jej eparchii – Metropolii Czarnogóry i Przymorza) lub Czarnogórskiej Cerkwi Prawosławnej (CPC). Od lat 90. XX w. trwa konflikt pomiędzy dwiema Cerkwiami, dotyczący przede wszystkim statusu autokefalii CPC oraz kwestii własności mienia kościelnego. Autokefalia, ogłoszona jednostronnie przez Czarnogórską Cerkiew Prawosławną, nie jest uznawana przez żaden kanoniczny Kościół prawosławny. CPC posiada poparcie jedynie Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego oraz Alternatywnego Synodu Bułgarskiego. Ponadto w swej działalności popierana jest przez czarnogórską diasporę. CPC określa siebie jako obrońcę tradycji i kultury Czarnogórców.
Czarnogórska Cerkiew Prawosławna dąży także do odzyskania mienia kościelnego, które zostało zagarnięte w 1920 r. przez Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, a następnie przekazane pod administrację SPC. Do tego czasu CPC, na co sama wskazuje, posiadała również status autokefalii. Trudno jest ustalić dokładną liczbę nieruchomości kościelnych, ponieważ nie ma precyzyjnych informacji na temat prawosławnych obiektów istniejących w Czarnogórze. Według szacunków znajduje się tam 61 monasterów i ok. 600 innych obiektów religijnych, włączając cmentarze i miejsca spoczynku. Serbska Cerkiew Prawosławna pozostaje właścicielem ok. 80% z nich.
W sporze pomiędzy Cerkwiami należy zwrócić uwagę na zdecydowaną zmianę stanowiska władz czarnogórskich wobec kwestii kościelnych, jaka nastąpiła w ostatnich latach. Milo Ðukanović, obejmując urząd prezydenta Czarnogóry w 2018 r., podkreślił, iż priorytetem jego prezydentury będzie przywrócenie autokefalii CPC. Wcześniej starał się zachować dystans wobec tego problemu i nie wchodzić w konflikt z żadną z Cerkwi. Obecnie jednak ostro krytykuje działalność SPC w Czarnogórze, oskarżając ją o podważanie niepodległości państwa i działanie na rzecz interesów Serbii.
Dyskusja wokół projektu ustawy. Projekt ustawy regulujący kwestie wolności wyznania został zapowiedziany już w ubiegłym roku przez premiera Czarnogóry Duško Markovicia, który zobowiązał się, że zostanie on przedstawiony najpóźniej w połowie 2019 r. Przyjęcie tego prawa jest jednak niezbędne, jako że obowiązująca ustawa, regulująca status wspólnot religijnych w Czarnogórze, pochodzi jeszcze z czasów komunistycznych (z 1977 r.). Poprawki do niej przyjmowano w latach 1989, 1994 i 2003. Warto dodać, że już w 2015 r. Ministerstwo Praw Człowieka i Mniejszości przedstawiło do publicznej debaty projekt ustawy o wolności wyznania. Spotkał się on wówczas z ostrą krytyką m.in. Serbskiej Cerkwi Prawosławnej. Natomiast uzyskał poparcie CPC. Ostatecznie, obawiając się wybuchu kolejnych konfliktów społecznych, rząd zdecydował się na rezygnację z procedowania projektu ustawy.
Tekst tegorocznego projektu w zdecydowanej większości nie budzi większych kontrowersji. Punktem spornym wciąż jednak pozostaje kwestia własności mienia kościelnego. Zgodnie z zapisami przyjętymi w projekcie ustawy wszystkie wspólnoty religijne w Czarnogórze będą musiały udowodnić, że są właścicielami mienia, które przed 1918 r. należało do niepodległego państwa czarnogórskiego. SPC obawia się, że przepis ten umożliwi przejęcie przez państwo serbskich cerkwi i klasztorów bez wyroku sądu. Podczas uroczystości Zesłania Ducha Świętego (15 czerwca), na które do Podgoricy przybyły tłumy wiernych, SPC wprost potępiła projekt ustawy, określając go zaprzeczeniem tego, co rozumiemy poprzez wolność wyznania, tolerancję i dialog. SPC wskazuje, że projekt ustawy wywołuje kolejne podziały w społeczeństwie, i wzywa do natychmiastowego wycofania się z niego.
Czarnogórska opozycja także odniosła się krytycznie wobec zaproponowanego projektu ustawy. Nebojša Medojević, przewodniczący ugrupowania Ruch na rzecz Zmian, zwrócił uwagę na polityczny wymiar tej kwestii, oskarżając władze Czarnogóry o pogłębianie podziałów istniejących w społeczeństwie. Stwierdził ponadto, że to prezydent Ðukanović jako jedyny nieustannie posługuje się hasłami „wielkoserbskimi”, aby umocnić swoją pozycję. Sam tworzy konflikty, a następnie je rozwiązuje. Tego rodzaju działania umożliwiają mu podtrzymanie wizerunku jedynego polityka mogącego utrzymać stabilną sytuację w państwie.
Krytycznie ustawę ocenili również rządzący w Serbii. Nenad Popović, serbski minister bez teki, zagroził wprost zdecydowaną reakcją państwa serbskiego, jeśli projekt ustawy zostanie przyjęty przez parlament Czarnogóry. Co więcej, nazwał prezydenta Milo Ðukanovicia „największym kryminalistą w Europie”. Z kolei prezydent Serbii Aleksandar Vučić także wyraził swe zaniepokojenie i podkreślił, że dostrzega zagrożenie dla mienia SPC w Czarnogórze. Stwierdził, że w Czarnogórze prowadzona jest kampania przeciwko Serbii oraz Serbom, co może przełożyć się na pogorszenie relacji pomiędzy państwami. Wezwał do uspokojenia sytuacji i potwierdził, że Serbia zawsze będzie pomagać swemu narodowi.
Władze czarnogórskie starają się uspokajać sytuację, twierdząc, że ustawa ma tylko uregulować kwestie związane z majątkiem wspólnot religijnych działających w Czarnogórze. Ponadto rząd zwrócił się do serbskich władz z apelem o niemieszanie się w wewnętrzne sprawy Czarnogóry. Co więcej, ambasador Serbii w Podgoricy został wezwany do czarnogórskiego MSZ na rozmowę. Jednocześnie prezydent Milo Ðukanović po raz kolejny oskarżył SPC o brak szacunku wobec niepodległej Czarnogóry i wspieranie wielkoserbskich planów. Potwierdził, że nieustannie będzie dążył do odnowienia autokefalii CPC. Ma to być forma zadośćuczynienia za historyczną niesprawiedliwość, która przydarzyła się Czarnogórze w 1918 r., kiedy, zdaniem władz czarnogórskich, bezprawnie została ona przyłączona do Serbii.
Swoją ocenę projektu ustawy o wolności wyznania wyraziła również Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo (Komisja Wenecka). W opublikowanej opinii podkreśliła, że z zadowoleniem przyjmuje rzeczywiste wysiłki rządu Czarnogóry w celu zastąpienia ustawy z 1977 r. Zdaniem Komisji, przygotowany projekt wyraźnie stanowi, że rejestracja wspólnot religijnych nie jest obowiązkowa i nie jest warunkiem korzystania z prawa do wolności religii. Co więcej, przyjmuje dość liberalne podejście do warunków rejestracji dla wspólnot religijnych. Natomiast jeśli chodzi o proces przygotowania projektu ustawy, zdaniem Komisji Weneckiej władze powinny prowadzić wszechstronne konsultacje ze społeczeństwem, w tym z przedstawicielami wspólnot religijnych. Co ciekawe, zarówno rząd, jak i SPC z zadowoleniem przyjęły opinię Komisji. Według rządu potwierdza ona, że żaden majątek kościelny nie będzie odbierany siłą. Z kolei SPC zwraca uwagę na to, iż władze nie mają prawa przejmować kościelnych nieruchomości bez zgody sądu.
Wnioski. Ustawa o wolności wyznania jest jedynie pokłosiem wieloletniego konfliktu, jaki istnieje pomiędzy Cerkwiami w Czarnogórze. Nie ma on jednak wymiaru wyłącznie religijnego – konflikt ten ma przede wszystkim wymiar polityczny i jest wprost związany z tożsamością Czarnogórców, kształtowaną w opozycji do serbskiej. Wobec tego Czarnogórska Cerkiew Prawosławna stanowi reprezentację tego, co uznaje się za czarnogórskie, a Serbska Cerkiew Prawosławna – tego, co serbskie. Spór ten zatem dzieli społeczeństwo czarnogórskie na tych wspierających niepodległość państwa oraz na tych, którzy poparliby istnienie wspólnego państwa z Serbią, a samych Czarnogórców postrzegają jako część narodu serbskiego. Złożoność problemu polega jednak na tym, że część członków SPC również określa siebie jako Czarnogórców i opowiada się za niepodległym państwem czarnogórskim. Zatem kwestia przynależności religijnej nie musi odpowiadać dokładnie odczuciom tożsamościowym części Czarnogórców.
Coraz częstsze posługiwanie się kwestiami tożsamościowymi przez władze w Czarnogórze może doprowadzić do wybuchu niepokojów społecznych, przy dostrzegalnym wzroście nastrojów nacjonalistycznych w całym regionie. Projekt ustawy o wolności wyznania, który wkrótce najprawdopodobniej zostanie przyjęty przez parlament, może doprowadzić do pogorszenia relacji pomiędzy Serbią a Czarnogórą. Serbski prezydent, odbywający zresztą cykliczne spotkania z przedstawicielami Serbów żyjących w Czarnogórze, wykorzysta tę kwestię jako szansę do ponownego potwierdzenia pozycji obrońcy praw Serbów, niezależnie od tego, gdzie oni żyją. Z kolei Milo Ðukanović umocni swój wizerunek „ojca narodu czarnogórskiego”.
Agata Domachowska
Komentarze IEŚ 44 (44/2019)
Projekt ustawy o wolności wyznania powodem napięć w relacjach serbsko-czarnogórskich