Wybory samorządowe na Łotwie, przeprowadzone w czerwcu 2021 r., rozpoczęły nieformalny okres kampanii wyborczej i wzmożoną aktywność polityczną kandydatów, którzy zamierzają startować w wyborach parlamentarnych zaplanowanych na 1 października przyszłego roku. Na ich działania niewątpliwie wpływają również kryzys migracyjny oraz niepewna sytuacja polityczno-społeczna, spowodowana zbliżającą się czwartą falą pandemii. W ostatnich ośmiu miesiącach na Łotwie powstały nowe partie: Prawo i Porządek, Stabilność!, Łotwa na Pierwszym Miejscu i Republika, które budują swój elektorat w opozycji do rządu i wykorzystują rozczarowanie obywateli dotychczasową polityką państwa. Rozdrobniony parlament i częste zmiany rządu są charakterystyczne dla Łotwy, dlatego niewykluczone, że nowe partie osiągną dobry wynik i wejdą do Saeimy.
Niestabilna scena polityczna. Od początku 2019 r. rząd na Łotwie tworzyły: Nowa Jedność (Jaunā Vienotība), Do Kogo Należy Państwo (Kam pieder valsts, KPV LV), Nowa Partia Konserwatywna (Jaunā konservatīvā partija), Dla Rozwoju/Ruch Za! (Attīstībai/Par!) oraz sojusz Stowarzyszenie Narodowe Wszystko dla Łotwy!/Ojczyzna i Wolność (Nacionālā apvienība „Visu Latvijai!” – „Tēvzemei un Brīvībai/LNNK”) („Komentarze IEŚ”, nr 1). Zmiany na scenie politycznej Łotwy w ostatnich miesiącach w największym stopniu odczuła partia KPV LV (przemianowana na Za Ludzką Łotwę – Par cilvēcīgu Latviju). Podczas gdy w wyborach do 13. Saeimy otrzymała poparcie 14,3% głosujących, uzyskując 16 mandatów, dziś może liczyć na niecały 1% poparcia (według badań SKDS z lipca 2021 r.) i tylko pięciu deputowanych w parlamencie. 2 czerwca partia ta została usunięta z koalicji. Jej potencjał polityczny jest więc bardzo niski, na co wskazują wyniki przedterminowych wyborów do rady miasta Rygi z sierpnia 2020 r. (nieco ponad 1%).
Wysokie poparcie, a następnie odpływ w krótkim czasie wyborców populistycznego ugrupowania KPV LV są charakterystyczne dla niestabilnych rządów i fragmentarycznego systemu partyjnego na Łotwie. Po 1991 r. nowe partie zyskiwały relatywnie wysokie poparcie w wyborach, ale rzadko udawało im się długo utrzymać przy władzy i zdobyć stałe miejsce w polityce. W rezultacie średni okres funkcjonowania rządu wynosił ok. 18 miesięcy, a rządy koalicyjne i rozdrobniony politycznie parlament stale musiały borykać się z kryzysami wewnętrznymi.
Zwieranie szeregów. W ostatnich miesiącach na Łotwie zauważalny jest wzrost aktywności niektórych polityków, czego dowodem jest powstanie nowych partii. Należy to wiązać nie tyle z wyborami samorządowymi przeprowadzonymi 5 czerwca 2021 r., co z przyszłorocznymi wyborami do Saeimy, które odbywają się w pierwszą sobotę października. Zgodnie bowiem z ustawą w wyborach mogą uczestniczyć partie i ich stowarzyszenia założone nie później niż na rok przed wyborami, posiadające co najmniej 500 członków.
W pierwszych dniach stycznia 2021 r. doszło do utworzenia przez Aldisa Gobzemsa partii Prawo i Porządek (Likums un kārtība). Gobzems, wybrany z ramienia KPV LV (początkowo był nawet kandydatem tej partii na premiera), a od dwóch lat będący posłem niezrzeszonym, to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w łotewskim parlamencie. Znany jest z populistycznej retoryki i widocznej krytyki rządu i opozycji. Wśród członków jego partii znalazło się wiele postaci niezwiązanych dotąd ze światem polityki, w tym przedstawicieli mediów i biznesu o konserwatywnych poglądach.
Kilka tygodni później Aleksejs Rosļikovs i Valērijs Petrovs, byli radni miasta Rygi, powołali partię Stabilność! (Stabilitātei!). Wcześniej zostali oni wydaleni z partii Zgoda (Saskaņa) za niedotrzymanie dyscypliny partyjnej w głosowaniu na zastępcę mera Rygi, a w nadzwyczajnych wyborach do stołecznej rady miejskiej wystartowali z partii Alternatywa (Alternative), jednak bez sukcesu. Nowa partia chce pozyskać dotychczasowy elektorat socjaldemokratyczny Zgody. Pozycjonuje się jako centrowa, a jej głównym celem jest zapewnienie stabilności finansowej i społecznej, a także „przywrócenie zaufania przedsiębiorców do państwa”.
14 sierpnia br. odbyło się spotkanie założycielskie partii Łotwa na Pierwszym Miejscu (Latvija pirmajā vietā), której inicjatorem jest Ainārs Šlesers. To były polityk, oligarcha, który wiosną br., po 10 latach, ogłosił powrót do polityki. W lipcu Šlesers założył stowarzyszenie pod tą samą nazwą, którego celem jest wzmacnianie wartości rodzinnych i chrześcijańskich oraz integracja społeczna. Šlesers porozumiał się już z partią Honor Służyć Rydze (Gods kalpot Rīgai) co do wspólnego startu w zbliżających się wyborach do Saeimy.
Również w połowie sierpnia Sandis Ģirģens i jego brat, Kaspars, obaj związani dotychczas z KPV LV, zapowiedzieli utworzenie nowego ugrupowania. W rezultacie 28 sierpnia doszło do powstania Republiki (Republika) pod przywództwem S. Ģirģensa i Vjačeslavsa Dombrovskisa. Obaj liderzy mają bogaty dorobek polityczny. Dombrovskis był wiceministrem i kandydatem na stanowisko premiera w poprzednich wyborach z ramienia Zgody, a Ģirģens to były minister spraw wewnętrznych. Republikę zasilą byli członkowie Zgody oraz osoby dotąd nieznane w środowisku polityki. Partia ma być ugrupowaniem pragmatycznym, opartym na ideach liberalnych i socjaldemokratycznych.
Co łączy nowe partie? Nowe partie szukają poparcia wśród elektoratu protestu, dlatego chętnie wykorzystują niepewną sytuację wywołaną pandemią i kryzysem migracyjnym. M.in. Gobzems, Rosļikovs i Šlesers byli aktywnymi uczestnikami protestów przeciwko ograniczeniom wprowadzonym w związku z pandemią COVID-19, a w szczególności możliwym obowiązkowym szczepieniom (ostatni odbył się 18 sierpnia w Rydze i zgromadził niemal 4 tys. osób). Nowe partie budują swój potencjał na bazie haseł odwołujących się do bezpieczeństwa, stabilności i tradycyjnego modelu rodziny. Niepewna sytuacja związana z jesienną falą koronawirusa i kryzysem migracyjnym oraz niskie zaufanie społeczne do rządu mogą sprzyjać konsolidacji poparcia, zwłaszcza wśród wyborców o identyfikacji prawicowej. Tym bardziej że potencjał nowo powstałych partii politycznych jest bardzo duży, o czym świadczą niespodziewanie dobre wyniki wyborcze osiągane przez nie w ostatnich latach.
Oprócz efektu świeżości nowych partii, na przyszły wynik wyborów niewątpliwie będą miały wpływ niezadowolenie z działalności najważniejszych instytucji w państwie i – w konsekwencji – niska frekwencja wyborcza. Stale spada zaufanie społeczne do rządu i parlamentu – odpowiednio 23% i 20% („Komentarze IEŚ”, nr 330). Ponadto wyniki sondażu SKDS z marca 2021 r. wskazywały, że 72% respondentów jest niezadowolonych z pracy rządu w czasie pandemii, a 70% ankietowanych uznało sytuację gospodarczą w kraju za złą. Nie dziwi więc również niska frekwencja wyborcza – w wyborach do Saeimy w 2018 r. wyniosła ona 54%, a podczas ostatnich wyborów samorządowych jedynie 34%, co było najniższą wartością w wyborach po 1991 r.
Wnioski. Do wyborów został jeszcze rok, ale politycy spieszą się z tworzeniem nowych sił politycznych, aby w razie niepowodzeń mieć jeszcze czas na przetasowania w szeregach. Większość z nich to aktywni politycy, dlatego odcięcie od politycznej przeszłości niekiedy może być trudne (niektórzy byli zamieszani w polityczno-finansowe skandale lub powiązani z rosyjskim biznesem) i zaszkodzić reputacji nowych partii.
Obecnie żadna z partii nie ma większych szans na wejście do parlamentu, co nie oznacza, że ich notowania nie wzrosną. Niska frekwencja wyborcza w połączeniu z dużą zmiennością sceny politycznej powoduje, że wynik wyborów trudno przewidzieć. Łotewscy wyborcy z reguły łatwo zmieniają partie, na które głosują, a na ich preferencje coraz częściej wpływają konkretne wydarzenia i działania polityków, nie zaś długofalowe strategie i programy polityczne.
Liderzy nowo powstałych partii mają również nadzieję na stworzenie wspólnej platformy do startu w wyborach. Choć nowe partie łączy krytyka wobec rządu, to o różnicach światopoglądowych świadczy chociażby stosunek do podstawowych wartości. Dla przykładu, podczas głosowania nad poprawkami do konstytucji dotyczącymi definicji rodziny, zainicjowanymi przez Stowarzyszenie Narodowe, Dombrovskis wraz z partiami o charakterze liberalnym głosowali przeciwko wniesieniu projektu pod obrady komisji, w przeciwieństwie do Gobzemsa, który dołączył do konserwatywnej części parlamentarzystów głosujących za dalszym procedowaniem ustawy. Politycy reprezentują także różny model działania – od populistycznej retoryki Gobzemsa do bardziej konstruktywnych i przemyślanych propozycji Dombrovskisa.
Gdyby poszczególne nowe partie uzyskały przynajmniej 5% poparcia i dostały do Saeimy, Łotwa kolejny raz doświadczyłaby rozdrobnienia składu parlamentu, a w rezultacie – rządu. W takim przypadku, podobnie jak w 2018 r., proces tworzenia koalicji rządowej przez partie o szerokim spektrum ideologicznym mógłby być bardzo trudny.
Aleksandra Kuczyńska-Zonik
Komentarze IEŚ 438 (135/2021)
Łotwa przygotowuje się do wyborów parlamentarnych w 2022 r.