Zespół Wschodni
13 sierpnia 2019

Damian Szacawa
Komentarze IEŚ 52 (52/2019)

Problemy Gazpromu w budowie Nord Stream 2

Problemy Gazpromu w budowie Nord Stream 2

ISSN: 2657-6996
Komentarze IEŚ 52
Wydawca: Instytut Europy Środkowej

3 sierpnia spółka Nord Stream 2 AG, odpowiedzialna za projektowanie, budowę i późniejszą eksploatację Nord Stream 2 (Gazociągu Północnego, dalej NS2), poinformowała o ukończeniu jednej nitki gazociągu na terenie wyłącznej strefy ekonomicznej (WSE) Szwecji. Spółka wciąż jednak nie ma pozwolenia na ułożenie NS2 na wodach należących do Danii. Jeppe Kofod, obecny minister spraw zagranicznych Danii, nie kryje swojego negatywnego stosunku do projektu budowy NS2, ale po wycofaniu jednego z wniosków przez Nord Stream 2 AG nie ma już możliwości blokowania tego projektu. Duńska Agencja Energii (DEA), odpowiedzialna za procedowanie wniosków, jest w trakcie oceny odpowiedzi uzyskanych podczas konsultacji z zaangażowanymi podmiotami oraz państwami regionu. Ze względu na złożoność wniosku oraz trudności związane z budową jest wysoce prawdopodobne, iż NS2 nie zostanie oddany do użytkowania w planowanym terminie, tj. do końca 2019 r.

Stanowisko nowego rządu Danii. 5 czerwca 2019 r. w Danii odbyły się wybory do parlamentu (Folketinget), które wygrała centrolewicowa Socjaldemokracja (SD). Stojąca na jej czele od 2015 r. Mette Frederiksen 27 czerwca utworzyła rząd mniejszościowy, wspierany przez inne partie lewicowe. Ministrem spraw zagranicznych został 45-letni J. Kofod, który w latach 1998-2014 był wybierany do Folketingetu z obwodu wyborczego na Bornholmie, a w trakcie poprzedniej kadencji (2014-2019) Parlamentu Europejskiego (PE) był przewodniczącym grupy duńskich socjaldemokratów oraz wiceprzewodniczącym Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów. W trakcie ostatnich wyborów do PE (26 maja 2019 r.) otwierał listę SD i z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, uzyskując czwarty najlepszy indywidualny wynik wyborczy (niemal 190 tys. głosów), ale ostatecznie zrezygnował i objął stanowisko w gabinecie M. Frederiksen.

W przeszłości J. Kofod wielokrotnie krytykował politykę poprzedniego premiera Larsa L. Rasmussena oraz działania Komisji Europejskiej (KE) wobec Gazpromu. Czynił to zarówno w trakcie swojej obecności w PE, jak i podczas dyskusji nad projektem budowy Nord Stream 1 (NS1) w 2009 r. za kadencji tzw. pierwszego gabinetu L. L. Rasmussena. Często podkreślał, że Rosja wiele razy stosowała swoje surowce energetyczne jako instrument wywierania presji na inne państwa podczas międzynarodowych kryzysów dyplomatycznych. W związku z tym postulował w PE, aby państwa UE ograniczyły swoją zależność od dostaw surowców energetycznych z Rosji i odmówiły uczestnictwa w projekcie budowy NS2, który będzie miał implikacje w sferze energetycznej i bezpieczeństwa oraz negatywnie wpłynie na współpracę europejską.

Wycofanie najstarszego wniosku. Dzień po zaprzysiężeniu nowego rządu, tj. 28 czerwca, Nord Stream 2 AG wycofała swój pierwszy wniosek złożony jeszcze 3 kwietnia 2017 r. do DEA. Dotyczył on uzyskania pozwolenia na budowę dwóch nitek gazociągu tranzytowego przez morze terytorialne oraz szelf kontynentalny należące do Danii i znajdujące się na południowym wschodzie od wyspy Bornholm (wariant 1). Tym samym nowe nitki przebiegałyby równolegle do NS1, którego budowa została ukończona w 2012 r.

Zgodnie z duńskim prawem w lipcu-wrześniu 2017 r. DEA przeprowadziła konsultacje publiczne dot. oceny wpływu środowiskowego planowanej trasy. Uzyskane odpowiedzi nie były jednak jedynym wymogiem wystarczającym do wydania decyzji, ponieważ od 1 stycznia 2018 r. zaczęło w Danii obowiązywać nowe prawo, zgodnie z którym każda inwestycja ulokowana na wodach terytorialnych Danii, przed otrzymaniem zgody DEA, musi uzyskać akceptację z ministerstwa spraw zagranicznych. Analizuje ono zgodność projektu z interesami polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony Danii. Ustawa ta została przyjęta w październiku 2017 r. na wniosek poprzedniego premiera Danii L. L. Rasmussena. Wynikała z rozczarowania Danii postawą KE, która unikała odpowiedzi na liczne wątpliwości zgłaszane przez grupę państw z Europy Środkowo-Wschodniej i Danię. Dotyczyły one zgodności projektu budowy NS2 z prawem UE, zwłaszcza w zakresie unii energetycznej, której jednym z podstawowych celów jest zmniejszenie zależności UE od rosyjskiego gazu.

Procedowanie złożonych wniosków. W związku z wycofaniem pierwszego wniosku przyszła decyzja władz Danii będzie zależała wyłącznie od ministra ds. klimatu, energii i zaopatrzenia (Dana Jørgensena), któremu podlega DEA. Nord Stream 2 AG wciąż utrzymała dwa alternatywne wnioski. Starszy z nich został złożony 10 sierpnia 2018 r. i dotyczy uzyskania pozwolenia na konstrukcję ok. 175 km gazociągów tranzytowych na szelfie kontynentalnym w WSE Danii, znajdującej się na północnym wschodzie od Bornholmu (wariant 2). Konsultacje publiczne dot. tego przebiegu trasy zostały przeprowadzone pod koniec 2018 r., ale decyzja nie została jeszcze podjęta, ponieważ Duńczycy preferują trasę omijającą Bornholm od południowego wschodu. Swoje stanowisko uzasadniają tym, że wstępne oceny takiego przebiegu wskazują na znacznie mniejsze oddziaływanie na szlaki morskie, łowiska i obszary ochrony przyrody Natura 2000. Ponadto ten przebieg trasy był optymalny również w trakcie budowy NS1, ale wówczas musiał być zmieniony ze względu na nieuregulowany charakter obszarów morskich, do których prawa zgłaszały Dania i Polska.

W następstwie wejścia w życie umowy podpisanej 19 listopada 2018 r. w Brukseli pomiędzy Polską i Danią w sprawie rozgraniczenia spornych obszarów morskich na Morzu Bałtyckim, Danii przypadło 80% spornego akwenu (ok. 2,88 tys. km2). Tym samym zniknęła przeszkoda o charakterze prawnomiędzynarodowym, a DEA zażądała w marcu br. opracowania trzeciego wariantu. Przedstawiciele Nord Stream 2 AG nie kryli rozczarowania, ale bardzo szybko, bo 15 kwietnia, złożyli kolejny wniosek (wariant 3). Zawiera on propozycję stworzenia dwóch alternatywnych tras wiodących przez szelf kontynentalny znajdujący się w WSE Danii na południowym wschodzie od Bornholmu.

DEA jest obecnie w trakcie ewaluacji obu wariantów. W połowie lipca szef rady dyrektorów Gazpromu Viktor Zubkov w wywiadzie dla agencji prasowej Interfax powiedział, że spodziewa się wydania ostatecznej decyzji w październiku br., co jego zdaniem pozwoliłoby na ukończenie budowy do końca roku. Jednakże rzecznik DEA stwierdził, iż na tym etapie niemożliwe jest podanie wiążącego terminu zakończenia prac agencji ze względu na złożoność wniosku oraz brak wiedzy co do ewentualnych zastrzeżeń wystosowanych przez zaangażowane podmioty lokalne (w tym przedstawicieli lokalnego biznesu i rybaków). Ponadto, ze względu na Konwencję o ocenach oddziaływania na środowisko w kontekście transgranicznym (tzw. konwencja Espoo), Dania musi przeprowadzić konsultacje oraz uwzględnić uwagi innych właściwych państw. Za przeprowadzenie tych konsultacji odpowiada ministerstwo środowiska i żywności, które 8 maja przesłało całą dokumentację złożoną przez Nord Stream 2 AG ośmiu państwom (Estonii, Finlandii, Litwy, Łotwy, Niemiec, Polski, Federacji Rosyjskiej oraz Szwecji) z prośbą o ustosunkowanie się do sprawy w terminie do 17 lipca, aczkolwiek termin ten może zostać wydłużony na wniosek stron. Obecnie DEA analizuje otrzymane informacje.

Zaawansowanie prac i potencjalne problemy NS2. Według ostatnich danych przekazanych 3 sierpnia przez Nord Stream 2 AG pierwsza nitka gazociągu przebiegająca przez WSE Szwecji o długości 510 km została ukończona. Natomiast budowa drugiej zostanie wznowiona po 1 września i powinna być zakończona w październiku. Łącznie ułożono już ponad 1700 km rurociągów na akwenach kontrolowanych przez Rosję, Finlandię, Szwecję i Niemcy (szacowana długość jednego rurociągu to w zależności od przebiegu ok. 1230-1260 km), co stanowi niecałe 70% prac. Prawdopodobne (aczkolwiek wciąż niepewne) uzyskanie pozwolenia na ułożenie gazociągów na akwenach kontrolowanych przez Danię dopiero w październiku 2019 r. stwarza realne zagrożenie dla dotrzymania planowanego terminu ukończenia prac, tj. końca 2019 r. Według założeń Gazpromu statek układający rury na dnie Bałtyku jest w stanie zbudować średnio ok. 3 km rurociągu dziennie, oczywiście z uwzględnieniem warunków pogodowych, głębokości morza i ukształtowania dna. W zależności od ostatecznego wyboru trasy przez DEA, gazociągi na duńskich akwenach będą miały od 147 do 175 km, co oznacza, że trzeba ok. 100-115 dni na ułożenie obu nitek. Warto zwrócić uwagę, iż okres jesienno-zimowy charakteryzuje się większym nasileniem sztormów na Morzu Bałtyckim w porównaniu do okresu wiosenno-letniego. Kładzenia rurociągów nie ułatwiają również istniejące już inne instalacje – trasa NS2 będzie przecinała położone kable energetyczne i komunikacyjne (w 6 lub 2 miejscach w zależności od wariantu 2 lub 3) oraz nitki bliźniaczego NS1. W zależności od wariantu konieczne będzie również przeprowadzenie dodatkowych prac, polegających na pogłębieniu dna morskiego (ale już po ułożeniu rurociągów na dnie Bałtyku) o długości ok. 4 lub 14,5 km (wariant 3 lub 2).

Wnioski. Wycofanie pierwszego wniosku oznacza, że przyszła decyzja o wydaniu pozwolenia (lub jej odmowie) będzie podjęta na drodze administracyjnej tylko i wyłącznie przez DEA. Stanowisko ministra spraw zagranicznych Danii, który wielokrotnie był przeciwny projektowi NS2, nie jest wymagane przy ocenie wniosków dot. gazociągów przebiegających po szelfie kontynentalnym przez WSE. Upraszcza to procedurę wydania pozwolenia, którego Gazprom spodziewa się w październiku, aczkolwiek żadne wiążące terminy nie zostały podane. W związku z tym wielce prawdopodobne jest, że NS2 nie powstanie w planowanym terminie, tj. do końca 2019 r. Aby zachować ciągłość dostaw gazu do odbiorców w Europie, Gazprom będzie musiał więc przedłużyć umowę tranzytową z Ukrainą, która wygasa z końcem roku. Dotychczas prowadzone rozmowy w formacie trójstronnym pomiędzy Rosją, Ukrainą i KE nie przyniosły rezultatów – kolejne negocjacje prawdopodobnie odbędą się w drugiej połowie września. Sytuacji nie poprawia spór pomiędzy KE a Nord Stream 2 AG dotyczący tzw. dyrektywy gazowej (2019/692), którego ostatnim przejawem jest wniosek spółki z 25 lipca do Trybunału Sprawiedliwości UE, w którym domaga się ona wyłączenia nieukończonego NS2 spod przepisów antymonopolowych. Dodatkowe komplikacje są możliwe w związku z procedowaniem przez Senat USA przepisów umożliwiających nakładanie sankcji na przedsiębiorstwa i osoby fizyczne zaangażowane w budowę NS2.

Udostępnij