25 listopada 2021 r. w czasie spotkania w Soczi prezydenci Rosji i Serbii zawarli porozumienie na temat przedłużenia o sześć miesięcy dostaw gazu ziemnego z Rosji do Serbii na warunkach kontraktowych z 2013 r. W okresie gwałtownie rosnących cen surowca na giełdach międzynarodowych, gwarantowana do połowy 2022 r. niska cena (270 USD za 1000 m3) to duży sukces prezydenta Serbii Aleksandra Vučicia. Pogłębiająca się współpraca energetyczna zwiększa jednak podatność Serbii na potencjalne naciski gospodarcze i polityczne ze strony Rosji.
Inwestycje rosyjskie w obszarze serbskiej energetyki. Charakterystycznym elementem serbsko-rosyjskich relacji energetycznych są rosyjskie inwestycje, skoncentrowanie na strategicznych dla serbskiej gospodarki sektorach ropy naftowej (upstream, downstream) oraz gazu ziemnego, które skutkują udziałem kapitału rosyjskiego. W chwili obecnej firmy rosyjskie odpowiadają za wydobycie ropy naftowej (Gazprom Neft poprzez spółkę Naftna Industrija Srbije – NIS[1]), przerób tego surowca (Gazprom Neft jest właścicielem rafinerii w Pančevie), import gazu ziemnego (w tym przypadku OAO Gazprom współpracuje z państwową spółką Srbijagas oraz Yugorosgaz[2]), a także magazynowanie tego surowca (istniejący w Serbii jedyny podziemny magazyn gazu ziemnego w miejscowości Banatski Dvor należy do przedsiębiorstw Srbijagas oraz OAO Gazprom, w strukturze odpowiednio 49% i 51%). Podobna przewaga firm rosyjskich ma miejsce na rynku paliwowym, gdzie NIS i Lukoil dominują na rynku hurtowym i detalicznym. Firmy te posiadają 34% wszystkich stacji paliw w Serbii, a NIS dodatkowo dostarcza 78% paliw sprzedawanych przez inne stacje paliwowe.
Jakkolwiek władze w Belgradzie i Moskwie niezmiennie wskazują na korzyści płynące z serbsko-rosyjskiej współpracy energetycznej, w Serbii współpraca ta oceniana jest różnie. Szereg kontrowersji budzi nadal sprzedaż koncernowi Gazprom Neft pakietu kontrolnego akcji NIS w 2008 r. za kwotę 400 mln EUR – zdecydowanie poniżej ceny rynkowej (według ówczesnych szacunków wartość pakietu NIS wynosiła od nieco ponad 600 mln EUR do 1,1 mld EUR). Gazprom Neft zobowiązał się wprawdzie zainwestować w modernizację rafinerii 500 mln EUR i zobowiązanie to zostało wykonane, ale zrealizowano je w formie pożyczki celowej, którą NIS spłacał przez kolejne lata firmie Gazprom Neft (wraz z odsetkami). Wraz z przejęciem NIS rosyjski inwestor uzyskał także wyłączne prawo do wydobycia i sprzedaży serbskich zasobów ropy naftowej i gazu ziemnego o wartości ok. 7 mld EUR (zyski finansowe NIS generowane są przede wszystkim wskutek zwiększonej eksploatacji krajowych złóż tych surowców). Rosyjskie de facto przedsiębiorstwo NIS płaci również bardzo niski podatek od wydobycia kopalin (rudna renta) – w wysokości 3% wartości uzyskanego dochodu (na świecie zasadniczo stosuje się stawkę 10-30%) – co pociąga za sobą potencjalne straty (vel utracone korzyści) w budżecie Serbii.
W chwili obecnej w Serbii trwa proces prywatyzacji zakładu przemysłu petrochemicznego HIP-Petrohemija. Ofertę na zakup udziałów od rządu serbskiego (75,3%) złożyła firma NIS, która już posiada 20,9% udziałów w spółce (w przypadku zakończenia procesu prywatyzacji akcjonariat NIS wzrósłby do 96,2%). Jest niemal pewne, że do końca 2021 r. nowym właścicielem HIP-Petrohemija w Pančevie stanie się holding naftowo-gazowy NIS[3]. Oznacza to wzmocnienie obecności rosyjskiego kapitału w serbskim sektorze paliwowo-energetycznym.
Zależność importowa. Serbia, obok dużej penetracji kapitałowej przez Rosję, jest także uzależniona od dostaw surowców energetycznych z tego państwa (ok. 85% konsumowanego gazu ziemnego pochodzi z Rosji, podobnie jak duża część ropy naftowej). Serbia od 1 stycznia 2021 r. importuje gaz ziemny z Rosji poprzez gazociąg Balkan Stream, który stanowi przedłużenie gazociągu TurkStream na terytorium Bułgarii i Serbii. Z jednej strony udział Serbii w tym projekcie jest rozwiązaniem korzystnym, gwarantuje bowiem import surowca, niższe ceny gazu ziemnego dla serbskiej gospodarki oraz zyski finansowe dla Serbii jako państwa tranzytowego. Z drugiej strony włączenie Serbii w ten korytarz przesyłowy faktycznie pogłębia i „zamraża” zależność energetyczną serbskiej gospodarki od rosyjskiego surowca.
Zmniejszenie zależności energetycznej od Rosji, a także umożliwienie dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego byłoby częściowo możliwe w przypadku budowy gazociągu Niš-Dimitrovgrad (współfinansowanego przez UE). Tym gazociągiem (180 km) istniałaby możliwość importu surowca z Azerbejdżanu (via Bułgaria i interkonektor Bułgaria-Grecja) oraz poprzez terminale LNG w Grecji. Zgodnie z planami gazociąg ma powstać do 2023 r., a jego łączne zdolności przesyłowe mają wynieść 1,8 mld m3 rocznie.
Nowe porozumienie gazowe. Od kilku miesięcy trwały negocjacje z Rosją w sprawie warunków nowego kontraktu na dostawy gazu ziemnego (umowa wygasa pod koniec 2021 r.). W ramach rozmów OAO Gazprom proponował nową formułę cenową, która miała być oparta na notowaniach na giełdach europejskich (nie podano informacji, o którą dokładnie giełdę chodziło) gazu ziemnego oraz produktów paliwowych – w strukturze 70%-30%. Strona serbska proponowała, aby nowa umowa była oparta na tej samej formule, ale przyjęła inną strukturę, a mianowicie 30%-70% (gaz ziemny-produkty paliwowe). Niezależnie od warunków kontraktowych spodziewano się, że cena dla Serbii będzie zdecydowanie wyższa (510-790 USD za 1000 m3) w porównaniu z nadal obowiązującym kontraktem (270 USD za 1000 m3), który jest powiązany z ceną ropy naftowej i produktów paliwowych.
W dniu 25 listopada 2021 r. w czasie spotkania w Soczi prezydentów Rosji i Serbii uzgodniono jednak, że do połowy 2022 r. Serbię obowiązywać będzie dotychczasowa cena zakupu (tj. 270 USD za 1000 m3), a ilość importowanego gazu ziemnego zostanie zwiększona. W warunkach widocznych obecnie bardzo wysokich cen surowca na giełdach zagwarantowana przez Rosję obiektywnie niska cena gazu ziemnego (i bezpieczeństwo dostaw) jest z pewnością korzystna dla Serbii (cena ta jest faktycznie ok. 3,5 razy niższa niż bieżące ceny rynkowe)[4]. Taka sytuacja oznacza również wymierne oszczędności w budżecie Serbii oraz mniejszy deficyt w handlu zagranicznym (prezydent Vučić wskazywał, że wskutek bardzo dobrej ceny zaproponowanej przez władze w Moskwie Serbia zaoszczędzi ok. 300 mln EUR).
Jakkolwiek władze Serbii były zainteresowane zawarciem 10-letniej umowy gazowej i zwiększeniem wolumenu importowanego gazu do 3 mld m3 rocznie, rozwiązanie wynegocjowane w Soczi ma charakter jedynie tymczasowy i wiąże się z koniecznością prowadzenia dalszych negocjacji bilateralnych w sprawie wieloletniego kontraktu gazowego. Obecne deklaracje rosyjskich polityków pokazują, że w przyszłej umowie długookresowej Serbia uzyska uprzywilejowaną cenę gazu ziemnego, należy jednak liczyć się z tym, iż będzie ona wyższa od obowiązującej w tej chwili ceny 270 USD za 1000 m3. Zawarcie takiej umowy przyniesie Serbii wymierne korzyści gospodarcze, ale jednocześnie pogłębi jej zależność energetyczną od Rosji[5].
Wnioski. Jakkolwiek trwająca od lat serbsko-rosyjska kooperacja w obszarze energetyki niesie ze sobą korzyści ekonomiczne dla Serbii, równocześnie jednak skutkuje nadmierną koncentracją serbskiego rynku ropy naftowej i gazu ziemnego, kontrolą sporej części sektora energetycznego w Serbii przez firmy rosyjskie oraz zwiększającą się zależnością importową serbskiej gospodarki od surowców energetycznych z Rosji. Czynniki te w naturalny sposób generują podatność Serbii na potencjalne naciski gospodarcze i polityczne ze strony Rosji (zob. „Komentarze IEŚ”, nr 484). Niekorzystną dla Serbii zależność energetyczną pogarsza jeszcze trwający od początku 2021 r. wzrost światowych cen ropy naftowej i paliw, a także gazu ziemnego.
[1] Gazprom Neft jest właścicielem ponad 56% udziałów w NIS.
[2] OAO Gazprom (50% udziałów), Srbijagas (25%), a także firma Centrex (25%), powiązana z Gazpromem.
[3] W zamian za zaangażowanie w prywatyzację (i dokapitalizowanie) petrochemii strona rosyjska uzyska zapewne gwarancję utrzymania bardzo niskiego podatku od wydobycia kopalin, który NIS płaci w Serbii.
[4] Jakkolwiek jest to z pewnością cena preferencyjna, nie jest to jednak cena najniższa. Obecnie bowiem mniej za rosyjski gaz ziemny płacą Białoruś (128,5 USD za 1000 m3), Turcja (210 USD) i Niemcy (230 USD).
[5] W porozumieniu waszyngtońskim z września 2020 r. (zob. „Komentarze IEŚ”, nr 248) Serbia zobowiązała się do dywersyfikacji importu gazu ziemnego, a dostawcą miały być USA. Niemniej takie dostawy są utrudnione z uwagi na brak infrastruktury (dostawy via terminal LNG w Chorwacji).
Konrad Pawłowski | Michał Paszkowski
Komentarze IEŚ 483 (180/2021)
Serbia: nowe porozumienie w sprawie dostaw gazu ziemnego z Rosji