W dniu 17 listopada 2019 r. w serwisie internetowym YouTube opublikowane zostało anonimowo nagranie wideo, na którym widać, jak rosyjski dyplomata Gieorgij Kleban, zastępca attaché wojskowego Federacji Rosyjskiej w Serbii, odbiera torbę od emerytowanego podpułkownika Wojsk Serbii i wręcza mu plastikową torbę, w której znajduje się koperta z pieniędzmi. O nagraniu drogą internetową zostały poinformowane media. Jakkolwiek całe wydarzenie zmąciło tradycyjny obraz stosunków serbsko-rosyjskich, obie strony publicznie zadeklarowały, że incydent nie zaszkodzi przyjacielskim relacjom między Serbią i Rosją.
Reakcja władz Serbii. Odpowiedź władz w Belgradzie na ujawnione nagranie była szybka i de facto zaskakująca. Zamiast próbować wyciszyć całą sprawę (zwykle tego rodzaju „niezręczności” w stosunkach między bliskimi sojusznikami są „zamiatane” pod dyplomatyczny dywan i nie trafiają na pierwsze strony gazet), w dniu 20 listopada władze Serbii potwierdziły autentyczność opublikowanego filmu, stwierdzając ogólnie, że znajdujący się na nagraniu rosyjski dyplomata jest jednocześnie funkcjonariuszem wywiadu (ruski obaveštajac) Federacji Rosyjskiej. Bardziej precyzyjne w tym zakresie media serbskie wskazywały, iż G. Kleban jest oficerem rosyjskiego wywiadu wojskowego (Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije, GRU).
Ujawnione nagranie doprowadziło do zwołania przez prezydenta Serbii Aleksandra Vučicia w dniu 21 listopada posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego (Savet za nacionalnu bezbednost). Tego samego dnia na konferencji prasowej prezydent Serbii w poważnym, lecz spokojnym tonie stwierdził, że służby serbskie nie są autorem opublikowanego nagrania, ale wiedziały o sfilmowanym spotkaniu (prezydent nie wyjaśnił jednak, kto jest autorem filmu ani kto zamieścił go w Internecie). Vučić wskazał, że nagranie to dokumentuje przebieg spotkania ppłk. G. Klebana i emerytowanego oficera Wojsk Serbii (Vojska Srbije) ppłk. Z.K., które rozpoczęło się 24 grudnia 2018 r. o godz. 18.07 w dzielnicy Zemun w Belgradzie. Prezydent przywołał szereg szczegółów dotyczących sfilmowanego spotkania. Podkreślił, że struktury bezpieczeństwa Serbii były w pełni świadome pozadyplomatycznej działalności Klebana oraz dysponują nagraniami audio i wideo potwierdzającymi jego kontakty z innymi serbskimi wojskowymi. Oświadczył także, że władze Serbii są w posiadaniu zdjęć i nagrań wideo potwierdzających działalność innych funkcjonariuszy służb rosyjskich na terytorium Serbii, deklarując jednocześnie, że nie zostaną one upublicznione.
Zapewne w celu złagodzenia negatywnego efektu medialnego całego wydarzania prezydent podkreślił, że Serbia pozostaje celem działań służb wielu państw, w tym najbardziej rozwiniętych państw świata i państw bałkańskich, a ujawniony incydent nie wpłynie na bliskie stosunki między Belgradem i Moskwą. Przypomniał konsekwentne wsparcie udzielane Serbii na arenie międzynarodowej przez Rosję, dyplomatycznie dodając, że jego zdaniem, prezydent FR Władimir Putin nie został poinformowany o działaniach rosyjskich służb na terytorium Serbii. Vučić podkreślił, że Serbia nie zmieni swojej polityki wobec Rosji i pozostanie jej lojalnym sojusznikiem. Stwierdził również, że Serbia nigdy nie zrobiła niczego, co zagroziłoby jej przyjaźni z Rosją. W tym kontekście – w nieco teatralny sposób – skonstatował, że nie rozumie motywów działań Rosji („Dzisiaj zatem zwracam się do naszych rosyjskich przyjaciół z jednym tylko pytaniem […]: »Dlaczego?«. […] Nie widzę w tym żadnej logiki”).
Prezydent podkreślił również, że Serbia jest niepodległym państwem, a władze Serbii stoją na straży jego niezależności i suwerenności. Zapowiedział także, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy władze przygotują, a następnie poddadzą pod głosowanie parlamentu Serbii kompleksowy akt prawny i polityczny, potwierdzający założenia polityki wewnętrznej i zagranicznej państwa, tj. konsekwentną kontynuację dotychczasowej, niezależnej polityki zagranicznej oraz polityki neutralności wojskowej. Wskazał również, że Serbia nie zostanie członkiem NATO.
Stanowisko Rosji. Odpowiedź władz Federacji Rosyjskiej była stonowana i zachowawcza. Rzecznik prasowy rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa stwierdziła, że cała sprawa stanowi zaplanowaną prowokację, a nagranie zostało celowo opublikowane w mediach na krótko przed spotkaniem prezydentów Rosji i Serbii. Z kolei rzecznik prasowy prezydenta FR Dmitrij Pieskow oznajmił, że istnieją „określone siły” (opredelonnyje storony), którym zależy na zakłóceniu dobrych relacji między Serbią i Rosją. Pieskow wskazał ponadto, że władze na Kremlu oczekują zbliżającej się i ważnej dla obu państw wizyty prezydenta Serbii A. Vučicia. Podkreślił także, że incydent wymaga wyjaśnienia i nie naruszy przyjacielskich stosunków Serbii i Rosji.
Spotkanie w Soczi. Dwa tygodnie później, na zaproszenie prezydenta W. Putina, prezydent A. Vučić udał się z wizytą roboczą do Rosji. Spotkanie obu prezydentów odbyło się 4 grudnia 2019 r. w rezydencji prezydenckiej w Soczi. Według oficjalnych informacji dyskutowano nt. bieżącej współpracy dwustronnej (politycznej, ekonomicznej i energetycznej) oraz szerszych spraw międzynarodowych.
Spotkanie odbyło się w ostentacyjnie przyjaznej atmosferze. Prezydenci Rosji i Serbii podkreślili, że oba państwa łączy tradycyjna przyjaźń oraz stale rozwijane partnerstwo strategiczne, stosunki serbsko-rosyjskie są w doskonałym stanie, a związki między Serbią i Rosją są i pozostaną bliskie (zob. Komentarze IEŚ, nr 102). Podczas spotkania prezydenci nie wspominali publicznie niedawnego skandalu z udziałem rosyjskiego dyplomaty (w odpowiedzi na pytania ze strony mediów Vučić stwierdził jednak, że obaj prezydenci „dyskutowali na wszystkie tematy”). Ambasador Serbii w FR Miroslav Lazanski oświadczył również, że „Belgrad uważa skandal szpiegowski z udziałem Moskwy za temat zamknięty”.
Jakkolwiek dominujący w Serbii przekaz medialny nt. spotkania prezydentów Rosji i Serbii nie pozostawiał wątpliwości w kwestii bliskich relacji między obu państwami (i prezydentami), nie można wykluczyć, iż w zamkniętej części spotkania strona rosyjska nie stroniła od uwag krytycznych nt. działań władz Serbii na arenie międzynarodowej. Wydaje się jednak, że prezydent Vučić – przynajmniej oficjalnie – przekonał władze na Kremlu, że dążąca do członkostwa w UE i rozwijająca współpracę z NATO Serbia pozostanie bliskim sojusznikiem Rosji i będzie kontynuować dotychczasową, satysfakcjonującą dla Rosji, politykę neutralności militarnej.
Wnioski. Jakkolwiek ujawnione nagranie z udziałem rosyjskiego dyplomaty nasuwa szereg pytań, które – z powodów oczywistych – pozostają bez odpowiedzi, z pewnością unaocznia ono skomplikowane relacje obu państw.
Można przypuszczać, że autorem nagrania (i jego „dystrybutorem”) są w istocie władze Serbii, a ujawnienie nagrania stanowiło konsekwencję pogarszających się relacji politycznych na linii Belgrad – Moskwa. Za prawdopodobieństwem powyższej hipotezy przemawia fakt, iż sfilmowane wydarzenie miało miejsce na terytorium Serbii, a służby serbskie wiedziały o spotkaniu. W tej sytuacji możliwość sporządzenia nagrania przez służby innego państwa wydaje się bardzo utrudniona. Dodatkowo opublikowane nagranie – jak twierdzi rosyjski ekspert Nikita Bondariew – „[…] było bardzo profesjonalne”.
W efekcie nie można wykluczyć, że „afera szpiegowska” została uruchomiona przez władze w Belgradzie w celu odwrócenia uwagi serbskiej opinii publicznej od kolejnych głośnych afer, ujawnianych na przestrzeni ostatnich miesięcy, w które zamieszani są czołowi politycy SNS (zob. Komentarze IEŚ, nr 100). Co więcej, fakt, iż wydarzenie to zbiega się z aferą „Krušik” i innymi skandalami przyciągającymi uwagę serbskiej opinii publicznej, prowadzi do logicznego przypuszczenia, że za wyciekiem materiałów, niewygodnych dla czołowych polityków SNS, w istocie stoi Rosja. Ujawnienie „kłopotliwej” działalności byłego dyplomaty (Kleban był członkiem personelu misji dyplomatycznej do czerwca 2019 r. – w momencie wybuchu afery znajdował się poza terytorium Serbii) można zatem uznać za wyważoną, lecz adekwatną odpowiedź władz w Belgradzie i zawoalowane ostrzeżenie skierowane pod adresem Rosji, że również władze Serbii dysponują informacjami, które mogą zaszkodzić interesom rosyjskim. Tłumaczyłoby to, dlaczego dopiero w listopadzie 2019 r. ujawniono wydarzenia, które miały miejsce 11 miesięcy wcześniej.
Spokojna i stonowana reakcja władz Serbii oraz koncyliacyjne deklaracje nt. przyjacielskich relacji z Federacją Rosyjską i kontynuacji dotychczasowej polityki zagranicznej Serbii pokazują jednocześnie, że władze w Belgradzie nie dążą do konfrontacji z Rosją. Deklaracje te pozostają zgodne z oczekiwaniami władz na Kremlu, które obawiają się dryfowania Serbii w stronę Zachodu. Uspokajające oświadczenia strony serbskiej pokazują wreszcie, że decydenci w Belgradzie są w pełni świadomi możliwości zakulisowych działań Rosji i muszą budować relacje Zachodem tak, aby nie wywołać nerwowej reakcji Moskwy.
Konrad Pawłowski
Komentarze IEŚ 101 (4/2020)
Skandal w Serbii z udziałem rosyjskiego dyplomaty