Zespół Wschodni
5 lipca 2022

Andrzej Szabaciuk
Komentarze IEŚ 650 (162/2022)

Trudna sztuka balansowania. Reżim Łukaszenki wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę

Trudna sztuka balansowania. Reżim Łukaszenki wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę

ISSN: 2657-6996
Komentarze IEŚ 650
Wydawca: Instytut Europy Środkowej
Słowa kluczowe: , , ,

Od rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę Alaksandr Łukaszenka próbuje demonstrować bliskie związki z Federacją Rosyjską, udostępniając wojskom rosyjskim swoje terytorium oraz infrastrukturę i jednocześnie unikając wysłania białoruskich wojsk na Ukrainę. Przeciągająca się wojna i rosnące straty strony rosyjskiej zmuszają władze na Kremlu do szukania możliwości uzupełniania braków przez niejawną mobilizację, angażowanie ochotników i zagranicznych najemników. Z tego powodu stale rośnie presja na Białoruś, która po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 r. jest coraz bardziej zależna politycznie i gospodarczo od Rosji.

Białoruś w pierwszych miesiącach wojny. Białoruskie władze i media reżimowe powielają rosyjską propagandę, oskarżając Zachód i rzekomo prowokowanych przez niego ukraińskich nacjonalistów o wywołanie wojny. Co więcej, Łukaszenka sugeruje, że gdyby nie jego stanowcza reakcja w 2020 r., to scenariusz ukraiński mógłby się powtórzyć w Białorusi. Podobne sformułowania oraz bezpodstawne oskarżenia, w tym sugestie o planowanym przez Ukrainę ataku na Białoruś, mają na celu usprawiedliwienie białoruskiej postawy wobec rosyjskiej agresji, co wiąże się z obawami dotyczącymi konsekwencji wrogich Ukrainie działań. Warto zauważyć, że reżim Łukaszenki uczestniczył w przygotowaniach do inwazji. Zorganizowane w lutym ćwiczenia wojskowe „Związkowa Stanowczość-2022” pozwoliły dyslokować na terytorium Białorusi do 50 tys. rosyjskich żołnierzy oraz znaczne ilości sprzętu wojskowego. Siły te zostały następnie wykorzystane w czasie ataku na Ukrainę. Dodatkowo przez 4 miesiące nowej fazy agresji z terytorium Białorusi prowadzone są ataki rakietowe oraz ostrzał i bombardowania przy użyciu śmigłowców i samolotów wojskowych. Do momentu wycofania się wojsk rosyjskich z północno-wschodnich terenów Ukrainy Białoruś stanowiła także zaplecze medyczne i materiałowe rosyjskiej inwazji. Wojska białoruskie nie wzięły bezpośrednio udziału w działaniach zbrojnych na Ukrainie, ale Łukaszenka nie wyklucza takiej możliwości. Warto zauważyć, że według badań socjologicznych przeprowadzonych przez Chatham House, w marcu tylko 3% Białorusinów popierało taką decyzję, w kwietniu ten odsetek wzrósł do 6%.

W obawie przed wysłaniem białoruskich wojsk na Ukrainę zorganizowano protesty antywojenne, których kulminacja przypadła na 27 lutego, tj. czas trwania tzw. referendum konstytucyjnego (zob. „Komentarze IEŚ”, nr 543). Część Białorusinów zaangażowała się w akcje dywersyjne, których celem była infrastruktura kolejowa służąca do przewożenia rosyjskiego sprzętu i żołnierzy. Pochwyceni partyzanci zostali okaleczeni i otrzymali drakońsko wysokie wyroki. Dodatkowo białoruscy ochotnicy włączyli się w walkę przeciwko rosyjskiej inwazji. Najbardziej znaną formacją jest pułk im. Kastusia Kalinouskiego, który powstał ze sformowanego w lutym 2022 r. batalionu i obecnie stanowi część Międzynarodowego Legionu Sił Obrony Terytorialnej Ukrainy.

Wzrost ryzyka przystąpienia Białorusi do wojny. Ostatnie tygodnie obfitują w informacje, które mogą sugerować, że znacząco wzrosło ryzyko bezpośredniego przystąpienia Białorusi do wojny oraz ponownego ataku na Ukrainę z jej terytorium. Trudno oczywiście stwierdzić, czy za tymi działaniami stoi chęć rozszerzenia obszaru walk o kierunek północno-wschodni, czy ich celem jest związanie możliwie dużych sił ukraińskich na północy i przez to uniemożliwienie przerzucenia ich na Donbas, gdzie obecnie trwają intensywne walki. Wojska białoruskie umacniają swoje pozycje w regionie przygranicznym, zwiększyła się również obecność sił rosyjskich. Łukaszenka podsyca atmosferę niepewności, sugerując możliwość konieczności reagowania na chęć zagarnięcia przez Polskę zachodniej Ukrainy, aby uniemożliwić „okrążenie przez Polaków” (wypowiedź z 17 czerwca br.). Dodatkowo Stowarzyszenie Kolejarzy Białorusi 24 czerwca poinformowało, że rozpoczęło się ładowanie białoruskiej amunicji i broni, która ma trafić do Rosji, a następnie na Ukrainę. W sumie na ten cel zarezerwowano 100 wagonów. Wywiad ukraiński ostrzegał również przed możliwymi prowokacjami, których celem może być wciągnięcie Białorusi do wojny. Sugerowano m.in. atak na rafinerię w Mozyrzu, o co planowano oskarżyć Ukrainę. Dodatkowo pojawiły się informacje o sprawdzaniu możliwości mobilizacyjnych armii białoruskiej w obwodach homelskim i brzeskim. Istotnie wzrosło również zagrożenie atakami rakietowymi z terenów Białorusi.

Alaksandr Łukaszenka w czasie częstych w ostatnich miesiącach spotkań z Władimirem Putinem niejednokrotnie podnosił kwestię rzekomego zagrożenia ze strony Ukrainy, Polski i Litwy. W trakcie spotkania 25 czerwca br. prezydent Rosji obiecał dostarczenie w najbliższych miesiącach na Białoruś systemów rakietowych Iskander-M, które – jak podkreślał sam Putin – mogą przenosić zarówno ładunki konwencjonalne, jak i broń nuklearną. Należy to odczytać jako kolejną groźbę skierowaną do Sojuszu Północnoatlantyckiego, a w szczególności do państw bałtyckich i Polski.

2 lipca br. Łukaszenka oskarżył Ukrainę o próbę ataku rakietowego na obiekty wojskowe w Białorusi, którą uniemożliwiły systemy obrony przeciwlotniczej. Poinformował również, że wydał rozkaz wzięcia na cel „centrów decyzyjnych” w stolicach wrogich państw, które zostaną zaatakowane w przypadku agresji na Białoruś. Jednocześnie zapewniał, że Białoruś nie ma zamiaru wysyłać swoich wojsk na Ukrainę, chyba że pierwsza zostanie zaatakowana. Jednak już następnego dnia Łukaszenka podkreślał: „byliśmy i będziemy razem z bratnią Rosją”, a w ramach Państwa Związkowego „już dawno stworzono wspólne zgrupowanie wojsk”, „faktycznie jedną armię” – dając do zrozumienia, że w wojnie Białoruś jednoznacznie stoi po stronie Federacji Rosyjskiej.

Przemówienie prezydenta Zełenskiego. O rosnącym zagrożeniu atakiem ze strony Białorusi świadczyć może wystąpienie Wołodymyra Zełenskiego z 26 czerwca br., w którym zwrócił się bezpośrednio do Białorusinów z prośbą, aby nie dali się wciągnąć w wojnę z Ukrainą, gdyż taką decyzję podjęły już władze Federacji Rosyjskiej, chcąc zasiać nienawiść między obydwoma narodami: „Od zwykłych ludzi z Białorusi obecnie wiele zależy. Ja wiem, że wy możecie nie brać udziału w tej wojnie. Wasze życie należy do was, a nie do kogoś z Kremla”.

Na wystąpienie Zełenskiego odpowiedziała 28 czerwca Swiatłana Cichanouska, która w swoim przemówieniu podkreśliła, że „bez wolnej Ukrainy nie będzie wolnej Białorusi, a bez wolnej Białorusi nie będzie bezpieczna ani Ukraina, ani cały region”. Cichanouska wzywała, aby naród białoruski i ukraiński w „tym strasznym czasie” zachowały jedność. Podkreślała, że Białorusini w kraju oraz za granicą aktywnie wspierają Ukrainę i osoby, które ją opuściły z powodu wojny. Prosiła także o wsparcie białoruskiej walki o wolność.

Wnioski. Od początku nowej fazy rosyjskiej agresji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. Białoruś znajduje się pod silną presją Federacji Rosyjskiej, która oczekuje od swojego najbliższego sojusznika znacznego zaangażowania w operację militarną wymierzoną przeciwko Ukrainie. Białoruś udostępniła armii rosyjskiej swoje terytorium, infrastrukturę militarną i była ważnym zapleczem materiałowym i medycznym, ale nie zdecydowała się na wysłanie wojsk na Ukrainę.

Alaksandr Łukaszenka niejednokrotnie zaprzeczał twierdzeniom, że Białoruś bierze udział w wojnie przeciwko Ukrainie. Jednak postawa reżimu Łukaszenki spowodowała dalszą izolację gospodarczą i polityczną państwa. Białoruś została obłożona dodatkowymi sankcjami personalnymi, a sankcje sektorowe uderzyły w kluczowe gałęzie gospodarki, w tym w przemysł petrochemiczny, tytoniowy, drzewny. Nałożono dodatkowe restrykcje na białoruski sektor bankowy, w tym największe banki Białorusi (Belgazprombank, Bank Dabrabyt, Belinvestbank oraz Bank Rozwoju Republiki Białorusi), które zostały odłączone od systemu SWIFT. W piątym pakiecie unijnych sankcji nałożonych na Rosję rosyjskie i białoruskie firmy transportowe otrzymały zakaz wjazdu na terytorium Unii Europejskiej, za wyłączeniem m.in. ciężarówek przewożących produkty farmaceutyczne, medyczne, rolne, spożywcze oraz transportów humanitarnych. Dodatkowo w czasie ostatniego szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Madrycie w czerwcu br. wprost wezwano Białoruś do zakończenia swojego współudziału w wojnie przeciwko Ukrainie.

Rosyjska agresja pokazała, że pozycja Federacji Rosyjskiej na obszarze poradzieckim nie jest tak silna, jak wynikałoby z deklaracji politycznych Kremla. Wspólnota Niepodległych Państw, Eurazjatycka Unia Gospodarcza, a przede wszystkim Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym nie odegrały istotnej roli w ataku na Ukrainę. Próby zaangażowania w wojnę Kazachstanu okazały się nieskuteczne. Tylko Państwo Związkowe pośrednio zaangażowane jest w rosyjską agresję, co stanowi efekt wspomnianej pogłębiającej się izolacji międzynarodowej Białorusi oraz rosnącego uzależnienia politycznego i gospodarczego reżimu Łukaszenki od Rosji.

Wysłanie wojsk na Ukrainę może nieść ze sobą szereg niebezpieczeństw z punktu widzenia sytuacji wewnętrznej Białorusi. Armia białoruska jest jedną z najgorzej finansowanych armii w Europie, jej niewielka liczebność (realnie 10-15 tys. żołnierzy), stosunkowo słabe wyszkolenie i przestarzały sprzęt mogą nie wystarczyć do przeprowadzenia skutecznej ofensywy od północy. W takim wypadku konieczne byłoby wsparcie wojsk rosyjskich. W obecnej sytuacji oznaczałoby to przegrupowanie i tak skromnych sił z Donbasu, co ograniczyłoby powodzenie rosyjskich planów w tym regionie. Dodatkowo prawdopodobne liczne straty białoruskie, połączone z niskim morale, brakiem poparcia społecznego i akcjami dywersyjnymi mogą doprowadzić do jawnych protestów przeciwko reżimowi, co w połączeniu z trudną sytuacją gospodarczą państwa może zdestabilizować sytuację w Białorusi. Nie można jednak wykluczyć, że rzeczywistym celem Federacji Rosyjskiej nie jest zaangażowanie wojsk białoruskich w Ukrainie, a jedynie związanie możliwie dużych sił ukraińskich, aby uniemożliwić ich wykorzystanie w walkach na Donbasie i południu Ukrainy. Za drugą opcją mogą przemawiać informacje sztabu generalnego Ukrainy, który nie zaobserwował przygotowań do formowania sił ofensywnych w Białorusi.

Zdjęcie: Russian President Vladimir Putin and Belarusian President Alexander Lukashenko / SPUTNIK / Reuters / Forum

Udostępnij