W Bułgarii trwają prace nad powrotem do budowy rurociągu Burgas-Aleksandropolis, który miałby umożliwić większą dywersyfikację dostaw ropy naftowej do rafinerii w Burgas. Projekt został zainicjowany już w 1993 r., przy czym wówczas zakładał zwiększenie eksportu ropy naftowej wydobywanej w Rosji na rynki międzynarodowe. Trwająca wojna rosyjsko-ukraińska oraz sankcje nakładane na agresora wymuszają na Bułgarii potrzebę szukania alternatywnych rozwiązań gwarantujących dostawy surowców. Projekt rurociągu Burgas-Aleksandropolis może być w tym względzie niezwykle istotny.
Historia inwestycji. Projekt budowy rurociągu Burgas-Aleksandropolis ma długą historię, gdyż został zainicjowany w 1993 r., kiedy to doszło do zawarcia trójstronnej umowy pomiędzy Bułgarią, Grecją oraz Rosją. Celem tego projektu było wówczas zwiększenie zarówno dostępności na rynkach międzynarodowych ropy naftowej wydobywanej w Rosji, jak i obecności spółek rosyjskich w tej części Europy oraz ominięcie cieśnin tureckich. Pierwotnie zakładano transport ropy naftowej na poziomie 300 tys. baryłek dziennie z Burgas w Bułgarii do Aleksandropolis w Grecji, z opcją zwiększenia wielkości tłoczenia surowca nawet do 1 mln baryłek dziennie. Przez długie lata zakres prac nad realizacją tej inwestycji był niewielki i dopiero w 2007 r. doszło do zawarcia kolejnej trójstronnej umowy międzyrządowej, która następnie została ratyfikowana przez parlamenty Bułgarii, Grecji oraz Rosji. W ramach porozumienia powstała w 2008 r. spółka Burgas-Alexandroupolis Pipeline Consortium (BAPC), w skład której weszło kilka przedsiębiorstw z Rosji (51%), Bułgarii oraz Grecji (po 24,5%)[1]. Pomimo ratyfikacji trójstronnej umowy z 2007 r. nadal pozostawało kilka kwestii spornych podnoszonych przez Rosję, które ograniczały postęp w realizacji projektu. Strona rosyjska proponowała między innymi, aby właścicielem rurociągu, który pełniłby funkcje operatora, było konsorcjum BAPC, a nie narodowe przedsiębiorstwa odpowiedzialne za transport ropy naftowej. Sama pozycja Rosji w umowie była wyjątkowa. Zgodnie z art. 5 pełna kontrola nad rurociągiem oraz swoboda decyzyjna należały do rosyjskiej spółki Transnieft. W umowie znajdował się jednocześnie bardzo kontrowersyjny zapis, zgodnie z którym wszelkie decyzje podejmowane przez Transnieft podlegały ustawodawstwu Rosji, a nie Bułgarii, Grecji lub przepisom Unii Europejskiej. Ostatecznie projekt został porzucony w 2011 r.
Nowa wersja projektu. Wojna rosyjsko-ukraińska oraz nakładane na agresora sankcje wymusiły na Bułgarii potrzebę podjęcia dwukierunkowych działań. Po pierwsze – ograniczenia możliwości niewywiązywania się rosyjskiej spółki Lukoil PJSC, właściciela rafinerii w Burgas o zdolnościach przerobowych wynoszących 196 tys. baryłek dziennie, z sankcji nakładanych na Rosję. Przyjęte w 2022 r. przez władze w Sofii prawodawstwo stwarza możliwość nacjonalizacji rosyjskich aktywów naftowych w tym państwie w przypadku, gdyby Lukoil PJSC nie zgodził się na rezygnację z importu ropy naftowej z Rosji. Formalnie rafineria może importować surowiec z Rosji drogą morską do końca 2024 r. („Komentarze IEŚ”, nr 707)[2]. Po drugie – zapewnienia możliwości dostarczenia do rafinerii ropy naftowej z alternatywnych do Rosji kierunków, które w kontekście wojny na Ukrainie byłyby bardziej bezpieczne.
W tych uwarunkowaniach Bułgaria zaproponowała Grecji powrót do projektu budowy rurociągu Burgas-Aleksandropolis, ale w innej, niż pierwotnie zakładano, wersji. Tym razem rurociąg miałby umożliwić dostawy ropy naftowej z Grecji do Bułgarii, co oznaczałoby zwiększenie dostępności surowca na Morzu Czarnym. W ramach tego projektu miałby zostać wybudowany rurociąg o długości ok. 280-300 km, łączący oba porty. W dniu 16 lutego 2023 r. projekt został oficjalnie wznowiony na skutek zawarcia dwustronnej umowy bułgarsko-greckiej, zakładającej powołanie specjalnej grupy roboczej odpowiedzialnej za realizację inwestycji. W chwili obecnej żadna ze stron nie wskazuje na potencjalny termin oddania rurociągu do eksploatacji, jednak jest mało prawdopodobne, aby prace udało się zakończyć przed końcem 2024 r. W tej sytuacji nastąpi zapewne zwiększenie dostaw morskich poprzez cieśniny tureckie, gdyż obecnie ponad 85% ropy naftowej do rafinerii w Burgas trafia z Rosji, z terminali nad Morzem Czarnym.
Wnioski
[1] Właścicielem konsorcjum BAPC były spółki z Rosji (Transnieft, Rosnieft i GazpromNieft), Bułgarii (Bulgargaz i Technoexportstroy) oraz Grecji (spółka Helpe SA-Thraki SA, w skład której wchodziły Hellenic Petroleum SA, Latsis Group i Prometheus Gas Group, przy czym właścicielem Prometheus Gas Group były spółki Grupa Copelouzos z Grecji i Gazpromexport z Rosji).
[2] Bułgaria otrzymała wyjątek od sankcji wprowadzonych wobec Rosji w ramach szóstego pakietu sankcji, które weszły w życie w grudniu 2022 r. W ramach tego wyjątku rafineria w Burgas nadal może importować ropę naftową z Rosji drogą morską do końca 2024 r.
[Zdjęcie: rafineria w Burgas / mat. pras.]
Michał Paszkowski
Komentarze IEŚ 808 (56/2023)
Bułgaria rozważa powrót do budowy rurociągu Burgas-Aleksandropolis