Zespół narracji historycznych i historii stosowanej
29 kwietnia 2025
Jędrzej Piekara
Komentarze IEŚ 1343 (83/2025)

Czy Chiny boją się „odwróconego Kissingera”? Chińska dyplomacja wobec Rosji po zmianie amerykańskiej polityki zagranicznej

Czy Chiny boją się „odwróconego Kissingera”? Chińska dyplomacja wobec Rosji po zmianie amerykańskiej polityki zagranicznej

ISSN: 2657-6996
Komentarze IEŚ 1343
Wydawca: Instytut Europy Środkowej
Słowa kluczowe: , , , , ,

Po objęciu urzędu przez Donalda Trumpa Chiny zareagowały na zmiany w polityce zagranicznej USA wzmożeniem aktywności dyplomatycznej i silnym podkreśleniem własnego bliskiego związku z Rosją. Administracja Trumpa postrzega Chiny jako głównego konkurenta w rywalizacji globalnej i jedno z największych zagrożeń dla interesów Stanów Zjednoczonych. W tym kontekście w Pekinie mogły pojawić się obawy przed odwróceniem zimnowojennej strategii Henry’ego Kissingera – czyli próbą budowy amerykańsko-rosyjskiego zbliżenia kosztem interesów Chin, na wzór wcześniejszego amerykańsko-chińskiego sojuszu przeciw ZSRR. Choć trudno obecnie potwierdzić tezę, że taki zwrot polityczny jest w ogóle rozpatrywany, to zauważalna jest intensyfikacja kontaktów Pekinu z Moskwą, którą można interpretować jako zrównoważenie presji ze strony Waszyngtonu.

Chińska ofensywa dyplomatyczna wobec Rosji, rozpoczęta w marcu 2025 r., rozwija się na dwóch płaszczyznach: narracyjnej i politycznej. Pekin konsekwentnie odwołuje się do wspólnego dziedzictwa historycznego i wartości, eksponując zbliżające się rocznice zwycięstwa w II wojnie światowej oraz promując multipolarny ład globalny, oparty na nieingerencji i pokojowej współpracy. Choć postulaty te nie są nowe, nabrały znaczenia w kontekście agresywnej retoryki i działań USA w sferze politycznej, gospodarczej i symbolicznej.

Dla Chin Rosja jest trudnym, ale ważnym partnerem w globalnym sporze między Wschodem a Zachodem. Z kolei Moskwa nie postrzega siebie jako młodszego partnera Pekinu, lecz jako równorzędne mocarstwo. Choć trudno wskazać jednoznaczną przyczynę intensyfikacji kontaktów, nie ulega wątpliwości, że chińska dyplomacja zwiększyła swoją aktywność w stosunku do Rosji.

Wyraźnym sygnałem było zaangażowanie w Rosji ambasadora Chin, Zhang Hanhui, który w marcu opublikował serię artykułów prezentujących wspólną wizję przyszłości Chin i Rosji w nowym porządku światowym[1]. Ich publikacja zbiegła się z nałożeniem przez Trumpa 12 marca pierwszych ceł, co sugeruje skoordynowaną reakcję na amerykańską politykę protekcjonizmu. Jednocześnie jest wyrazem chińskiej soft power, maskującej faktyczny imperializm gospodarczy oraz presję wobec sąsiadów i partnerów światowych „Państwa Środka”.

Z artykułów ambasadora wyłania się obraz Chin jako państwa zaangażowanego w promowanie globalnego multilateralizmu, równości i nieingerencji. Chiny przedstawiają się jako odpowiedzialne mocarstwo, które nie zamierza uczestniczyć w nowym podziale świata inicjowanym przez USA. To czytelny sygnał zarówno dla Rosji, jak i dla opinii międzynarodowej: Pekin nie tylko dystansuje się od polityki Trumpa, ale również kreuje obraz siebie jako gwaranta stabilności i współpracy międzynarodowej.

Chiny konsekwentnie sprzeciwiają się protekcjonizmowi USA, uznając globalizację i multilateralizm za nieodwracalne procesy, którym nadal pozostają wierne. Relacje z Rosją przedstawiane są jako wzór pozbawionej hegemonizmu współpracy opartej na wzajemnym szacunku i wspólnym sprzeciwie wobec zachodniego uniwersalizmu. Oba państwa kreują się na alternatywę wobec liberalno-demokratycznego modelu Zachodu.

Równolegle z działaniami retorycznymi zintensyfikowano kontakty dyplomatyczne najwyższego szczebla. Ich kulminacją ma być wizyta Xi Jinpinga w Moskwie na uroczystościach 9 maja. Proces ten zapoczątkowała rozmowa telefoniczna Xi i Putina z 24 lutego (data, której nie należy uznawać za przypadkową), w której potwierdzono strategiczny charakter wzajemnych relacji oraz potrzebę dalszej koordynacji działań wobec globalnych wyzwań, w tym kryzysu ukraińskiego.

1 kwietnia 2025 r. chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi spotkał się w Moskwie z Siergiejem Ławrowem i Władimirem Putinem. Podczas spotkania z Putinem Wang Yi podkreślił stabilność oraz strategiczny charakter relacji chińsko-rosyjskich. Zaznaczył, że partnerstwo między Chinami a Rosją opiera się na wzajemnym zaufaniu politycznym, pogłębiającej się współpracy i wspólnej wizji odrodzenia narodowego. Współpraca ta, według Chin, nie jest wymierzona przeciwko żadnym państwom trzecim i nie ulega zewnętrznej presji. Relacje Pekinu i Moskwy mają, według strony chińskiej, długoterminowy, nieoportunistyczny charakter i szerokie perspektywy rozwoju.

W marcu 2025 r. odbyły się również spotkania innych przedstawicieli władz rosyjskich i chińskich: wicepremierzy Ding Xuexiang i Aleksiej Owerczuk rozmawiali podczas Forum Boao, minister Wang Xiaohong spotkał się w Pekinie z szefem FSB Aleksandrem Bortnikowem, a przewodniczący Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych Zhao Leji z wiceprzewodniczącym Dumy Państwowej Aleksandrem Babakowem. Ze wszystkich rozmów wyłania się wspólny przekaz o gotowości obu państw do dalszego wzmacniania strategicznej współpracy na najwyższym szczeblu w obszarach polityki, bezpieczeństwa i legislacji, zgodnie z kierunkiem wyznaczanym przez przywódców Chin i Rosji.

Wnioski

W analizie bieżącej dynamiki relacji rosyjsko-chińskich warto zachować ostrożność w formułowaniu daleko idących wniosków jedynie na podstawie intensywności przekazu medialnego czy częstotliwości spotkań dwustronnych. Możliwość kontynuacji współpracy wynikającej z przekonania, że Rosja nie jest realnym partnerem politycznym dla USA, wydaje się równie prawdopodobna, jak interpretacja zakładająca chińskie zaniepokojenie potencjalnym resetem relacji amerykańsko-rosyjskich – byłby to zatem element strategicznej kalkulacji wobec niepewności w relacjach na linii USA-Rosja. Nawet jeśli Chiny nie obawiają się realnie sojuszu USA-Rosja i uznają go za niemożliwy, to nie mogą do niego dopuścić – w tym działaniu prewencyjnym można dopatrywać się źródła chińskiej aktywności dyplomatycznej.

Rosja – czego wyrazem są m.in. dyskusje toczone w ramach Klubu Wałdajskiego – podejmuje starania, by przedstawiać siebie jako „trzeciego gracza” na scenie międzynarodowej, balansującego między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, a nie jako lojalnego i podporządkowanego sojusznika Pekinu. Taka postawa znajduje częściowy rezonans z chińską koncepcją ładu światowego, który miałby być wielobiegunowy – oparty na układzie sił między kilkoma ośrodkami wpływu, a nie zdominowany przez jedno supermocarstwo. Równocześnie Pekin, choć formalnie popierał procesy globalizacyjne, w rzeczywistości traktował je głównie instrumentalnie – jako narzędzie do wzmacniania własnej pozycji gospodarczej, a w konsekwencji także politycznej. W tym kontekście obie strony mogą być zainteresowane osłabieniem dominacji Zachodu – do niedawna rozumianego jako wspólnota transatlantycka, która obecnie coraz bardziej – w wymiarze aksjologicznym – zaczyna ograniczać się do państw Unii Europejskiej. Należy jednak zaznaczyć, że realna zdolność Rosji do odgrywania roli równorzędnego mocarstwa, zwłaszcza w wymiarze gospodarczym, jest wątpliwa i częściej bywa przedmiotem deklaracji niż rzeczywistej polityki.

Należy pamiętać, że Europa Środkowo-Wschodnia od początku XXI w. pozostaje obszarem rywalizacji geopolitycznej, nad którym wpływy próbują rozszerzać wszystkie strony dzisiejszego konfliktu. W ujęciu globalnym region ten traktowany jest wciąż jako przestrzeń o znaczeniu kolonialnym, a w nowej amerykańskiej strategii – jako kolejna strefa wpływów, którą można przedmiotowo negocjować.

Scenariusz „odwróconego Kissingera” – choć mało prawdopodobny – byłby wyjątkowo groźny dla naszego regionu. Tego rodzaju polityka mogłaby doprowadzić do osłabienia, a w skrajnym przypadku nawet do zerwania więzi transatlantyckich, zwłaszcza jeśli Stany Zjednoczone zdecydowałyby się na strategiczne zbliżenie z Rosją kosztem Europy. Choć obecność USA w NATO i istniejąca wspólnota transatlantycka wciąż stanowią fundament bezpieczeństwa w Europie, część państw członkowskich UE już dziś traktuje Chiny jako jednego z głównych partnerów gospodarczych – o ile nie najważniejszego. W tym kontekście Pekin, prezentujący się jako promotor pokoju i „sprawiedliwej globalizacji”, może być postrzegany jako stabilny partner ekonomiczny. Tak znaczący zwrot polityki amerykańskiej może spowodować, że kraje regionu będą musiały balansować między lojalnością sojuszniczą a własnymi interesami, zwłaszcza gospodarczymi.


[1] Chodzi o artykuły z marca 2025 r.: Китайская дипломатия остается приверженной первоначальным задачам, „Известия”, 10.03.2025; Помнить историю, дорожить миром, вместе создавать лучшее будущее – в честь 80-летия победы китайского народа в Войне сопротивления японским захватчикам и Победы в мировой антифашистской войне, „Российская газета”, 12.03.2025; Отношения РФ и КНР остаются образцом для крупных держав нового типа, „Известия”, 12.03.2025; a także artykuł z kwietnia 2025 r.: Тарифная дубина, „Труд”, 7.04. 2025.

[Fot. Władimir Putin oraz Wang Yi podczas spotkania w Moskwie 1 kwietnia 2025 r. / http://ru.china-embassy.gov.cn/rus]

Udostępnij