Zespół Wschodni
29 czerwca 2023
Jakub Olchowski
Komentarze IEŚ 891 (139/2023)

Hybrydowa kontrofensywa

Hybrydowa kontrofensywa

ISSN: 2657-6996
Komentarze IEŚ 891
Wydawca: Instytut Europy Środkowej

Na przełomie maja i czerwca 2023 r. Ukraina rozpoczęła działania kontrofensywne. Zdając sobie sprawę z wysokiej stawki i dużych oczekiwań, tak ze strony społeczeństwa, jak i zachodnich partnerów, władze Ukrainy starają się tonować nadmierny optymizm. Jednocześnie sięgnięto też po instrumenty hybrydowe, by zwiększać szanse kontrofensywy poprzez destabilizowanie i wywoływanie chaosu w Rosji.

Stawka w grze. Oczekiwaniu na wiosenną ukraińską kontrofensywę towarzyszyły liczne i optymistyczne komentarze, zapowiadające zbliżający się punkt zwrotny w wojnie. Jednocześnie zaczęły się pojawiać powściągliwe i ostrożne wypowiedzi ukraińskich władz i dowództwa sił zbrojnych. Minister Ołeksij Reznikow zauważył, że o ile na początku rosyjskiej inwazji w 2022 r. świat nie docenił możliwości Ukrainy, o tyle w chwili obecnej je przecenia. Kijów zdaje sobie sprawę, że brak wyraźnych militarnych sukcesów ukraińskich może spowodować wzrost nacisku na Ukrainę ze strony Zachodu, by podjęła negocjacje z Rosją. To scenariusz niekorzystny, ponieważ nie tylko legitymizowałby, przynajmniej w pewnym stopniu, okupację części ziem ukraińskich przez Rosję, ale dałby jej czas na przezwyciężenie izolacji międzynarodowej, ustabilizowanie własnej sytuacji polityczno-społecznej i przygotowanie do kolejnej, nieuniknionej agresji. Na taki rozwój wydarzeń liczy natomiast Rosja, dążąc do wyczerpania Ukrainy i przekonania Zachodu o bezcelowości wspierania Ukraińców.

Wiadomo także, że Rosjanie przygotowali się do ewentualnej ukraińskiej ofensywy, rozbudowując od miesięcy pozycje obronne, co uniemożliwia powtórzenie spektakularnego sukcesu, jakim była ukraińska kontrofensywa latem i jesienią 2022 r. Ukraina nie dysponuje siłami ani środkami walki, by podjąć działania na liczącej ok. 1400 km linii frontu. Rezerwy ludzkie są na wyczerpaniu, niemożliwe jest zdobycie przewagi w powietrzu, brakuje artylerii dalekosiężnej – zmasowana ofensywa nie ma w takich warunkach szans powodzenia. Koncentrowanie znacznych sił na wybranych odcinkach byłoby z kolei zbyt ryzykowne w obliczu ciągłego zagrożenia rosyjskimi atakami, odebrałoby też niezbędny atut zaskoczenia.

By utrzymać międzynarodowe zaangażowanie i wykorzystać widoczne w Rosji symptomy rozprzężenia, Ukraina, mimo skromnych rezerw i środków, musi jednak przejąć inicjatywę. Stawką nie jest szybkie zwycięstwo i zakończenie wojny, ale osiągnięcie przewagi militarnej, politycznej i psychologicznej, co może wpłynąć na dalszy przebieg wojny. Stąd szeroko zakrojone przygotowania – z jednej strony wielomiesięczna i kosztowna obrona nieistotnego operacyjnie i strategicznie Bachmutu, która jednak angażowała i wykrwawiała znaczne siły rosyjskie, dając przy tym czas Ukraińcom na szkolenie jednostek i gromadzenie broni oraz amunicji; z drugiej zaś intensywne działania dyplomatyczne. Prezydent Zełenski odwiedził w pierwszych miesiącach 2023 r. m.in. Londyn, Rzym, Paryż, Berlin, Hagę, uczestniczył także w szczytach G7 i Ligi Państw Arabskich. Minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba odbywa nieustanne podróże, m.in. do państw afrykańskich. Celem tych działań jest pozyskanie, utrzymanie i poszerzenie międzynarodowego wsparcia, także w państwach, w których wpływy utrzymują Rosja i Chiny.

Kto mieczem wojuje. Wszystko wskazuje na to, że w obliczu silniejszego przeciwnika Ukraina zdecydowała się na sięgnięcie po instrumenty używane wcześniej przeciw niej przez Rosję – działania hybrydowe. Realizowane w kreatywny sposób nawiązują też do rosyjskiej koncepcji мятежвойны (tłumaczonej na polski zwykle jako „wojna buntownicza”). Ich celem nie jest militarne przełamanie frontu, ale wielopłaszczyznowe oddziaływanie na przeciwnika, także na jego morale i motywację. Prowadzone są zatem operacje dezinformacyjne, np. wprowadzanie w błąd co do możliwych kierunków oraz czasu ataku, a także intensywne cyberataki – Ukraińcy włamali się m.in. do infrastruktury rosyjskiego kompleksu innowacji naukowo-technologicznych Skołkowo (przedstawianego w Rosji jako odpowiednik „Krzemowej Doliny”). W rosyjskich mediach pojawiały się doniesienia, że Władimir Putin wprowadził stan wojenny i powszechną mobilizację w trzech obwodach (biełgorodzkim, briańskim i kurskim) w związku z wkroczeniem armii ukraińskiej, na Krymie kilka kanałów telewizyjnych wyemitowało film o ukraińskiej kontrofensywie. Wszystkie te doniesienia musiały dementować rosyjskie władze, tłumacząc je włamaniami hakerskimi.

Ponadto trwają działania kinetyczne: na różne obiekty (linie kolejowe, pociągi, składy paliw i amunicji, bazy wojskowe itp.), znajdujące się i na terytoriach Ukrainy okupowanych przez Rosję, i w samej Rosji, dokonywane były i są ataki, przeprowadzane bądź przez drony, bądź przez siły specjalne. Na terytoriach okupowanych współpracujący z Rosjanami kolaboranci padają ofiarami zamachów, dochodzi także do ataków na terenie Rosji – drony uderzały m.in. w Moskwie, część z nich miała spaść w dzielnicach zamieszkanych przez rosyjską elitę polityczną i finansową. Jednocześnie strona ukraińska zaprzecza, jakoby to ona przeprowadzała te ataki – co także jest elementem działań hybrydowych i nawiązaniem do „zielonych ludzików” z okresu aneksji Krymu.

Z kolei pewną analogią do ługańskich i donieckich „separatystów” mogą być działania rosyjskich jednostek (Legion „Wolność Rosji”, Rosyjski Korpus Ochotniczy), walczących po stronie Ukrainy. Ich wkroczenie na terytorium Federacji Rosyjskiej i rajd po obwodzie biełgorodzkim oraz sąsiednich nie tylko skompromitowały Rosję militarnie, ale posłużyły za kanwę dla swoistego „trollingu”: Ukraina zaprzeczyła swojemu udziałowi w tej operacji, podkreślając jej „rosyjsko-rosyjski” charakter, pojawiły się natomiast informacje o rzekomym referendum w sprawie utworzenia Biełgorodzkiej Republiki Ludowej, o „wyzwoleniu” czy o otwarciu korytarza humanitarnego z Rosji do Ukrainy, którym Rosjanie mogliby uciec przed własną armią, ostrzeliwującą Biełgorod, i prosić na Ukrainie o azyl.

Tego rodzaju działania będą kontynuowane – nie jako uzupełnienie kontrofensywy, ale jako jeden z jej kluczowych elementów. Ukraińskie dowództwo będzie dążyć do tego, by rosyjskie społeczeństwo odczuło skutki wojny. Ma się to przekładać na dalsze obniżenie morale sił rosyjskich i destabilizację Rosji.

Reakcje w Rosji. Aż do „buntu” wagnerowców, który wywołał panikę i skłonił do publicznej aktywności nawet Władimira Putina (zob. „Komentarze IEŚ”, nr 888; „Komentarze IEŚ”, nr 889), władze rosyjskie w ograniczony sposób reagowały na rozwój wydarzeń bądź go bagatelizowały, tradycyjnie zapewniając, że sytuacja jest pod pełną kontrolą sił rosyjskich. Jednak powtarzające się na terytorium Rosji ataki ukraińskich dronów i sił specjalnych, a zwłaszcza rajd proukraińskich formacji rosyjskich, skutkujący ucieczką wielu mieszkańców rejonów przygranicznych, ogłoszeniem alertu antyterrorystycznego i przegrupowaniem sił rosyjskich z innych regionów, zmusiły administrację do przyznania, że atakowane jest terytorium Federacji Rosyjskiej, oraz zapewnień, że służby i wojsko skutecznie temu przeciwdziałają („zapobiegają zamachom terrorystycznym”). Z kolei na początku czerwca prezydent Putin oznajmił, że ukraińska kontrofensywa się rozpoczęła – ale że jest z sukcesami odpierana.

Jednocześnie w rosyjskiej blogosferze, serwisach społecznościowych, a nawet oficjalnych mediach pojawiają się zarzuty, że granica nie jest chroniona, przez co wojna przeniosła się do Rosji. Mnożą się skargi żołnierzy na złe dowodzenie, braki w zaopatrzeniu, nieefektywność działań państwa rosyjskiego. Krytyka ta narasta i pozostaje w jawnym kontraście do oficjalnej retoryki władz. Wpływowi blogerzy, mimo swego w większości ultranacjonalistycznego nastawienia, nie piszą już o pewnym zwycięstwie nad Ukrainą, ale o tym, że do maja 2023 r. zanotowano więcej przypadków dezercji w rosyjskiej armii niż w całym roku 2022, i o tym, że wysadzenie tamy w Nowej Kachowce było desperacką próbą zablokowania jednego z kierunków ukraińskiej ofensywy.

Widoczny jest także rosnący brak wzajemnego zaufania w rosyjskich elitach politycznych, wojskowych i finansowych, a także ich nieufność i rozczarowanie w odniesieniu do Kremla i personalnie prezydenta Putina, który zdaniem tak społeczeństwa, jak i wielu wpływowych Rosjan, nie wie, jak wygrać tę wojnę – jest zatem słaby. W efekcie narastają też wewnątrzrosyjskie konflikty i animozje – można założyć, że to one doprowadziły do „marszu sprawiedliwości” wagnerowców pod wodzą Jewgienija Prigożyna. Znamienne także, że obiektem krytyki nie są już tylko „bojarzy” (np. Szojgu i Gierasimow), ale i, choć nie zawsze otwarcie i bezpośrednio, sam „car”.

Wnioski. Strona ukraińska powściągliwie komentuje przebieg kontrofensywy, niewiele pojawia się w ukraińskiej infosferze doniesień z frontu. Kontrastuje to z poprzednimi etapami wojny i ułatwia działania propagandowe Rosji. Władze Ukrainy zdają sobie jednak sprawę, jak istotny będzie sukces kontrofensywy, tak w wymiarze militarnym, jak i politycznym oraz psychologicznym – dla Ukrainy, Rosji i Zachodu. Niemniej ograniczone rezerwy ludzkie i materiałowe zmuszają Ukrainę do działań manewrowych i poszukiwania słabych punktów rosyjskiej obrony oraz liczenia na chaotyczne działania Rosjan.

Stąd cele ukraińskiej operacji nie tylko mają charakter militarny i terytorialny (odzyskanie okupowanych obszarów), ale jest to także ofensywa dyplomatyczna i szeroko wykorzystująca instrumenty hybrydowe – operacje psychologiczne, działania sił specjalnych, dezinformację i dywersję. Tego rodzaju działania nieregularne mają zarówno wpływać na morale obu stron, jak i zakłócać funkcjonowanie rosyjskiego zaplecza. Będą zatem kontynuowane równolegle do działań regularnych na froncie, przynoszą bowiem korzyści militarne (osłabienie morale rosyjskiej armii, być może przeniesienie części sił rosyjskich na terytorium Rosji) i przede wszystkim pozamilitarne: destabilizują sytuację wewnętrzną, oddziałują na nastroje społeczeństwa rosyjskiego, pogłębiają rozdźwięk wśród elit i ich niezadowolenie, osłabiają wizerunek i wiarygodność Rosji i samego Putina. Zwłaszcza że przebieg wydarzeń, od rajdu na Biełgorod po zajęcie Rostowa przez wagnerowców, pokazał, że Rosja nie ma żadnej strategii ani potencjału, by skutecznie neutralizować działania hybrydowe.

[Zdjęcie: LEAH MILLIS / Reuters / Forum]

Udostępnij