Zespół Wschodni
30 marca 2022

Andrzej Szabaciuk
Yuriy Fedoryk
Komentarze IEŚ 570 (82/2022)

Problem osób wewnętrznie przesiedlonych po nowej fazie agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę

Problem osób wewnętrznie przesiedlonych po nowej fazie agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę

ISSN: 2657-6996
Komentarze IEŚ 570
Wydawca: Instytut Europy Środkowej

Agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę skutkuje masowymi przemieszczeniami ludności, uciekającej przed rosyjskimi atakami. Część osób decyduje się na wyjazd za granicę, inni pozostają w regionach państwa, które nie są jeszcze objęte działaniami zbrojnymi.  W nowych warunkach Ukraina Zachodnia, w tym m.in. Lwów, stała się najbardziej pożądanym miejscem przesiedlenia uciekinierów z okupowanych i zagrożonych przez działania wojenne terenów państwa. Względne bezpieczeństwo regionu sprawia, że nie wszyscy migranci przymusowi decydują się na wyjazd do Unii Europejskiej. Jednak stałym zagrożeniem jest groźba rosyjskiego ataku na Wołyń i dalej w kierunku południowym, o czym informuje wywiad ukraiński. Destabilizacja Ukrainy Zachodniej mogłaby istotnie zwiększyć skalę uchodźstwa wojennego na Zachód, głównie do Polski.

Ilościowy wymiar migracji przymusowej. Agresji Rosji na Ukrainę towarzyszy fala osób poszukujących bezpiecznego schronienia w różnych regionach państwa oraz decydujących się wyjechać za granicę. Problem migracji wewnętrznej i zewnętrznej, przybierający na sile jeszcze przed 24 lutego br., stał się obecnie znacznie bardziej dotkliwy. Według danych UNHCR do 25 marca Ukrainę opuściło 3,8 mln osób. Najwięcej trafiło do Polski (2,2 mln), Rumunii (579 tys.), Mołdawii (379 tys.), na Węgry (343 tys.). Część z nich pojechała dalej, głównie do Europy Zachodniej. Według szacunków doradcy dyrektora Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajła Podoliaka z 18 marca br. liczba osób wewnętrznie przesiedlonych w Ukrainie wynosi 11-12 mln. Na skalę wyjazdów wpłynęła przede wszystkim brutalna taktyka wojsk rosyjskich, z wykorzystaniem zakazanych typów broni i ze zmasowanymi atakami na cele cywilne, w których wyniku giną tysiące osób, a jeszcze większa liczba cywilów traci dach nad głową. Blokowanie miast, utrudnianie dostarczania pomocy humanitarnej, ostrzał konwojów humanitarnych czy przymusowe wywożenie ludności do Rosji i na Białoruś sprawiają, że życie ludności ukraińskiej na zagrożonych wtargnięciem Rosjan terenach jest de facto walką o przetrwanie („Komentarze IEŚ”, nr 557). Ataki na Wołnowachę, Charków, Izium, Rubiżne, Siewierodonieck, Buczę, Hostomel, Irpień noszą wszelkie znamiona zbrodni wojennych. Szczególnie trudna sytuacja jest w blokowanym Mariupolu i częściowo otoczonym Czernihowie („Komentarze IEŚ”, nr 564). Kontynuacja brutalnej taktyki zmasowanych ataków na obiekty cywilne oraz terroryzowanie ludności będą skutkowały stopniowym wzrostem liczby osób decydujących się na wyjazd. Już obecnie atak Rosji na Ukrainę wywołał największy kryzys humanitarny i uchodźczy w dziejach Europy po drugiej wojnie światowej.

Migracja przymusowa do Ukrainy Zachodniej. Po pierwszych dniach agresji większość migrantów przymusowych trafiła do zachodnich regionów Ukrainy. Najpopularniejsze są miejscowości znajdujące się blisko granic Unii Europejskiej i jednocześnie oddalone od Białorusi. Ze względu na dynamikę zjawiska trudno jest jednoznacznie ocenić jego skalę. Oficjalne statystyki administracji terenowej są niepełne i nie obejmują wszystkich osób, które przebywają w zachodnich obwodach Ukrainy, gdyż proces ich rejestracji postępuje bardzo powoli, a dodatkowo część przybyszów się nie rejestruje, znajduje schronienie u rodziny i znajomych, ewentualnie decyduje się na wynajęcie mieszkania. Według wyliczeń magazynu „Forbes Ukraina” z 16 marca br. ceny wynajmu mieszkań w największych miastach Ukrainy Zachodniej gwałtownie wzrosły. We Lwowie o 72%, w Użhorodzie o 46%, w Iwano-Frankowsku o 10-15%, w Łucku o 10-15%, w Chmielnickim o 10-15%. Władze próbują karać osoby, które wykorzystują trudną sytuację osób uciekających przed rosyjską armią i podnoszą ceny produktów czy usług, jednak te działania nie są skuteczne.

Według oficjalnych danych w obwodzie wołyńskim przebywało 33 tys. osób wewnętrznie przesiedlonych (stan na 26.03) i 25,6 tys. w obwodzie rówieńskim (stan na 23.03), w Tarnopolu przebywało ponad 12 tys. osób (stan na 21.03). W najbardziej oddalonych od działań zbrojnych obwodach czerniowieckim i zakarpackim przebywało odpowiednio 62 tys. osób (stan na 24.03) i 220 tys. osób (stan na 21.03). Jednym z najbardziej popularnych kierunków wyjazdu osób uciekających przed wojną jest obwód lwowski. Niepełne dane Lwowskiej Obwodowej Administracji Państwowej szacują liczbę osób wewnętrznie przesiedlonych na 216 tys. (stan na 22.03), a największe miasta: Lwów, Drohobycz, Stryj i Czerwonohrad nie są już w stanie przyjmować stale przyjeżdżających przybyszów. Dodajmy też, że według szacunków mera Lwowa Andrija Sadowego liczba osób szukających schronienia w samym tylko mieście wynosi od 200 do 250 tys.

Popularność obwodu lwowskiego, a w szczególności Lwowa, tłumaczyć można szeregiem uwarunkowań. Przede wszystkim na korzyść tego regionu świadczy bezpieczne położenie w pobliżu granic Polski – państwa, które cieszy się opinią jednego z najbardziej przyjaznych Ukrainie. Nie bez znaczenia jest duża liczba przejść granicznych w regionie oraz możliwość przekraczania granicy koleją. Inną przyczyną dużej popularności Lwowa jest opinia o samym mieście, atrakcyjnym pod względem kulturalnym i otwartym na przybyszów ze wschodu. To tutaj przez ostatnie 8 lat bezpieczne schronienie znalazło wielu uciekinierów z obszarów kontrolowanych przez Rosję i prorosyjskich separatystów. Lwów jest także ważnym punktem tranzytowym, przez który przejeżdżają osoby udające się do Polski, będącej od 2014 r. najpopularniejszym kierunkiem migracji zarobkowych, ale też do innych państw europejskich, a nawet do Ameryki Północnej, Australii, Nowej Zelandii i Japonii. Codziennie prawie 50 tys. migrantów przejeżdża tranzytem przez Lwów, głównie transportem kolejowym.

Wsparcie socjalne władz państwowych dla osób wewnętrznie przesiedlonych. Koncentracja znacznej liczby uciekinierów wojennych na Ukrainie Zachodniej i w samym Lwowie jest poważnym wyzwaniem z punktu widzenia władz Ukrainy. Kluczowym problemem jest zapewnienie potrzebującym zakwaterowania i wsparcia socjalnego. W związku z tym w połowie marca rząd Ukrainy zatwierdził program pomocy dla osób wewnętrznie przesiedlonych, który przewidywał minimalną comiesięczną pomoc finansową w wysokości 2000 UAH (ok. 300 zł) dla każdej przesiedlonej osoby, zapomogę w wysokości 3000 UAH (ok. 430 zł) na każde dziecko, które z powodu wojny wyjechało do bezpieczniejszych regionów. Na comiesięczne dofinansowanie (maksymalnie przez 2 miesiące) w wysokości 6500 UAH (ok. 930 zł) mogą liczyć także pracodawcy, którzy zatrudnią migranta przymusowego, a rodziny udzielające schronienia potrzebującym mogą otrzymać dotację w wysokości 450 UAH (ok. 65 zł) miesięcznie. Aby uzyskać pomoc, osoby wewnętrznie przesiedlone muszą się zarejestrować i uzyskać odpowiednie zaświadczenie, a także złożyć odpowiedni wniosek. Programy rządowe oficjalnie uruchomiono 21 marca br. Świadczenia mają być wypłacane przez okres trwania stanu wojennego, maksymalnie do 30 dni po jego odwołaniu.

Ze względu na krótki okres funkcjonowania nie można ocenić efektywności nowych programów. Przykładowo, w pierwszy dzień po uruchomieniu wsparcia dla pracodawców (22.03) do Lwowskiego Obwodowego Urzędu Zatrudnienia zgłosiło się tylko 298 osób wewnętrznie przesiedlonych poszukujących pracy. Ze względu na brak odpowiednich ofert 86 osób z tej grupy uzyskało status bezrobotnych. Obecnie kluczowym problemem jest wielotygodniowe oczekiwanie na rejestrację migrantów przymusowych, co utrudnia szybkie pozyskanie wsparcia rządowego.

Wnioski. Rosyjska agresja na Ukrainę, która trwa od 2014 r., zmusiła – tylko do 2017 r. – ok. 2,7 mln mieszkańców Ukrainy do wyjazdu. Miliony odczuły jej pośrednie i bezpośrednie skutki. Nowa faza rosyjskiej agresji dramatycznie pogorszyła sytuację humanitarną ludności cywilnej. Według wyliczeń władz Ukrainy, po 24 lutego br. ok. 12 mln osób musiało pospiesznie opuścić swojej miejsce zamieszkania, mierząc się z wyzwaniami, jakich nie obserwowaliśmy w tej części świata od drugiej wojny światowej. Część, głównie kobiety i dzieci oraz osoby starsze, wyjechała za granicę. Najpopularniejszym kierunkiem docelowym jest Polska, postrzegana jako jedno z najbardziej przyjaznych Ukrainie państw, w którym dodatkowo żyje znaczna diaspora ukraińska. Władze Ukrainy podejmują działania mające na celu wsparcie osób, które wojna zmusiła do wyjazdu. Jednak skuteczne dystrybuowanie pomocy utrudnia zbiurokratyzowany proces rejestracji. Bez większej decentralizacji pomocy trudno będzie w krótkim czasie pomóc znacznej liczbie osób.

Sytuację osób wewnętrznie przesiedlonych może diametralnie pogorszyć ofensywa wojsk rosyjskich na Wołyń i Ukrainę Zachodnią. W przypadku takiego ataku setki tysięcy, a może nawet miliony osób będą zmuszone wyjechać za granicę, głównie do Polski.

Udostępnij