Zespół Wschodni
23 listopada 2020

Jakub Olchowski
Komentarze IEŚ 288 (191/2020)

Ukraina z nową strategią bezpieczeństwa i starymi problemami

Ukraina z nową strategią bezpieczeństwa i starymi problemami

ISSN: 2657-6996
Komentarze IEŚ 288
Wydawca: Instytut Europy Środkowej

Przyjęta we wrześniu 2020 r. strategia bezpieczeństwa narodowego Ukrainy odnosi się do wielu płaszczyzn oraz zagrożeń i wyzwań, wskazuje też Polskę jako jednego z partnerów strategicznych. W wymiarze militarnym implementacja strategii może być jednak trudna – tak Siły Zbrojne Ukrainy, jak i sektor zbrojeniowy, mimo szybkiego tempa rozwoju i modernizacji, borykają się z licznymi problemami, głównie natury finansowej i politycznej.

Strategia bezpieczeństwa narodowego Ukrainy. Nowa strategia uważana jest za bardziej spójną i lepiej przygotowaną niż poprzednia, przyjęta w 2015 r., w okresie prezydentury Petra Poroszenki. Elementem kontynuacji jest przede wszystkim potwierdzenie, że celem strategicznym Ukrainy jest zacieśnianie współpracy i uzyskanie członkostwa w Unii Europejskiej i NATO (co odpowiada poprawce wprowadzonej do konstytucji Ukrainy na początku 2020 r.). Natomiast w odróżnieniu od poprzedniego dokumentu w nowej strategii wskazuje się hierarchię partnerów międzynarodowych: priorytetowymi mają być Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy, Kanada i Francja; a strategicznymi Azerbejdżan, Litwa, Polska, Gruzja i Turcja. Dla Polski jest to dobry sygnał, ponieważ w strategii sprzed pięciu lat nie była wymieniona.

Strategia uwzględnia też, podobnie jak przyjęte jest to od lat w wielu państwach, koncepcję bezpieczeństwa wszechstronnego (wielowymiarowego), kładąc nacisk nie tylko na tradycyjne, tj. polityczne i militarne, zagrożenia i wyzwania. Pojawiają się zatem np. kwestie dotyczące dysproporcji rozwojowych czy zmian klimatu. W wymiarze wewnętrznym wskazuje się, że Ukraina mierzy się z problemami związanymi z korupcją, stanem praworządności czy niską sprawnością instytucjonalną państwa. Postulowane jest intensyfikowanie reform gospodarczych (inwestycje, zmiany prawa) i w sektorze energetycznym (integracja z rynkami UE, dywersyfikacja, zwiększanie efektywności energetycznej). Podkreśla się, że Rosja jest agresorem, a konflikt z nią uregulowany może być wyłącznie pokojowo – aczkolwiek w dokumencie brak odwołań do formatu normandzkiego i porozumień mińskich, co sugerować może, że Ukraina nie wiąże już z tymi inicjatywami większych nadziei. W strategii położono też nacisk na rozwój zdolności do adaptowania się do zmieniającego się środowiska bezpieczeństwa, a także na budowę potencjału odstraszania/powstrzymywania. Potencjał ten ma być budowany dzięki rozwijaniu i modernizacji sił zbrojnych (wraz z rezerwą i obroną terytorialną), rozbudowie przemysłu obronnego oraz kontynuacji reform, mających na celu dostosowywanie ukraińskiego sektora obronnego do standardów NATO, z którym Ukraina stara się od dłuższego czasu i konsekwentnie pogłębiać relacje („Komentarze IEŚ”, nr 225). Może to jednak być trudnym zadaniem.

Siły zbrojne. Ukraina odziedziczyła po Związku Radzieckim niemal milionową armię, wyposażoną w ponad 9 tys. czołgów i ok. 1,5 tys. samolotów. Młode i zmagające się z wieloma problemami państwo nie miało ani możliwości, ani potrzeby utrzymywania takiej armii (dodatkowo zdemoralizowanej rozkładem i upadkiem imperium). Byłoby to też sprzeczne z międzynarodowymi zobowiązaniami, np. traktatami CFE, które przyjęła Ukraina. Armię dotykały zresztą te same problemy, z którymi zmagało się całe państwo: złe zarządzanie, korupcja, kryzys tożsamości, niedofinansowanie, niski poziom zaufania społecznego itp.

W 2014 r. ukraińskie siły zbrojne liczyły nieco ponad 100 tys. ludzi, z czego wartość bojową, według różnych źródeł, przedstawiało co najwyżej ok. 35 tys. Aneksja Krymu uwidoczniła też inny problem – przechodzenie żołnierzy i marynarzy ukraińskich do służby w armii i flocie rosyjskiej, co było powodowane nie tylko ich chwiejną lojalnością wobec państwa ukraińskiego i paraliżem systemu dowodzenia, ale także, a może przede wszystkim, kwestiami bytowymi. Powodem demoralizacji ukraińskiej armii były bowiem w dużej mierze niski status materialny wojskowych i wieloletnie zaniedbania ze strony państwa, skutkujące fatalnym stanem infrastruktury i wyposażenia.

W efekcie w początkowej fazie konfliktu na Donbasie znaczny ciężar walk wzięły na siebie jednostki ochotnicze, zwykle wyposażane, a nawet uzbrajane dzięki wsparciu społeczeństwa i organizacji samorządowych. Obywatele wspierali zresztą także regularne siły zbrojne, dostarczając im wyposażenie, odzież, medykamenty, żywność itp. Nie wpływało to na wzrost zaufania do państwa ani struktur armii.

Punktem przełomowym była prawdopodobnie porażka, jaką jednostki ukraińskie poniosły w tzw. kotle iłowajskim latem 2014 r. Ukraińskie bataliony ochotnicze (z Gwardii Narodowej i obrony terytorialnej), wspierane przez jednostki MSW i Sił Zbrojnych Ukrainy, spotkały się nie tylko z siłami separatystów, ale również z pancerno-zmechanizowanymi batalionowymi grupami bojowymi Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. W konsekwencji zginęło, według różnych źródeł, od 200 do ponad 400 ukraińskich żołnierzy; podobna była liczba rannych i zaginionych. Kilkuset wziętych do niewoli Ukraińców częstokroć było brutalnie traktowanych, wielu niewoli nie przeżyło.

Klęska pod Iłowajskiem wywarła duży efekt psychologiczny zarówno na opinii publicznej, jak i na władzach. Pokazała skalę rozkładu i nieefektywności armii, ale z drugiej strony także determinację i wolę walki (Ukraińcy ponieśli tak ciężkie straty, ponieważ odmówili złożenia broni i podjęli próbę przebicia się z okrążenia). Tym samym stało się to punktem zwrotnym, jeśli chodzi o rozwój i o morale ukraińskich sił zbrojnych. Obecnie liczą one ok. 250 tys. ludzi (w tym ok. 200 tys. wojskowych) i przeszły już restrukturyzację, zmianę systemu dowodzenia i znacznej części kadry, wymianę sortów mundurowych, udało im się też zyskać znaczne zaufanie społeczne.

Przyjęto 10-letni plan głębokiej modernizacji sił zbrojnych. Niezależnie od niego prowadzona jest modernizacja posiadanego sprzętu, a tam, gdzie to możliwe (np. w przypadku łączności), dostosowywany jest on do standardów NATO. Sukcesywnie wprowadzane są nowe systemy uzbrojenia, takie jak przeciwpancerne pociski kierowane, pojazdy opancerzone, granatniki termobaryczne. Powstają prototypy zaawansowanych systemów, np. uzbrojonych bezzałogowców, pocisków balistycznych i manewrujących, trwają też prace nad produkcją czołgów bez komponentów rosyjskich (przed 2014 r. czołgi były produkowane na Ukrainie we współpracy z przemysłem rosyjskim).

Ponadto realizowany jest plan odbudowy potencjału floty i budowy systemu obrony wybrzeża, wzorowanego na rozwiązaniach skandynawskich. W tym celu pozyskano już z USA dwa kutry, które służyły wcześniej w Straży Wybrzeża. Amerykanie dostarczą też Ukrainie szybkie kutry patrolowe i desantowo-szturmowe. Z kolei Wielka Brytania skredytuje (przekazując też technologię) budowę ośmiu kutrów rakietowych, a Francja 20 – szybkich kutrów patrolowych.

Opracowano także program modernizacji lotnictwa, które znajduje się w szczególnie trudnej sytuacji – wszystkie statki latające sił powietrznych Ukrainy zostały wyprodukowane jeszcze w Związku Radzieckim, a wiek najstarszych, wedle słów dowódcy ukraińskiego lotnictwa, to 52 lata. Program zakłada pomostową modernizację posiadanych samolotów, a docelowo pozyskanie (na Zachodzie) samolotów wielozadaniowych i systemów bezzałogowych, a także wymianę lotnictwa transportowego i floty śmigłowców.

Jesienią 2020 r. zapadła też decyzja dotycząca zakupu 26 zmodernizowanych, samobieżnych armatohaubic Dana. Decyzja budzi jednak kontrowersje, ponieważ czeskie Dany, używane też przez Wojsko Polskie, nie są już dziś nowoczesnym rozwiązaniem. Ponadto uzbrojone są w armatę, której kaliber nie jest zgodny ze standardem NATO.

Przemysł obronny. Po Związku Radzieckim Ukraina odziedziczyła też jedną trzecią kompleksu militarno-przemysłowego (zatrudniającą 2,7 mln osób), w tym przemysł stoczniowy, rakietowy, kosmiczny, radioelektroniczny, lotniczy, pancerny oraz produkujący broń strzelecką. Była to jednak część większej całości, która w wyniku rozpadu ZSRR przestała funkcjonować, a następnie dotknęły ją wszystkie problemy, z jakimi mierzyło się państwo ukraińskie: korupcja, upolitycznienie, niejasne reguły inwestowania i zarządzania, brak pieniędzy, walki oligarchicznych klanów. Wciąż jest to jednak najlepiej rozwinięta gałąź państwowego sektora gospodarki – ale w dużej mierze oparta na radzieckiej myśli technicznej. Nie zmienia to faktu, że Ukraina nadal jest jednym z największych eksporterów uzbrojenia (choć w znacznym stopniu używanego). Biorąc pod uwagę cały okres od 1991 do 2019 r., zajmuje 12. miejsce na świecie. W rekordowym 2012 r. udało jej się wspiąć na 4. miejsce, obecnie znajduje się na miejscu 21. (dane SIPRI). Dla porównania, na liście importerów uzbrojenia Ukraina zajmuje dopiero 82. miejsce (2019), co zresztą jest znacznym progresem, świadczącym o wzroście zakupów – kiedy Rosja dokonywała aneksji Krymu, było to miejsce 118.

Głównym graczem na ukraińskim rynku uzbrojenia wciąż jest państwowy koncern Ukroboronprom, założony w 2010 r. i zrzeszający ok. 130 podmiotów. W 2018 r. na liście firm eksportujących uzbrojenie znalazł się na 71. pozycji w świecie, sprzedając broń za kwotę 1,3 mld dolarów. Jednak podobnie jak wiele ukraińskich firm, także Ukroboronprom jest obciążony korupcją i działa w sposób nieprzejrzysty, często odstraszający partnerów zagranicznych. Jego znaczenie zresztą relatywnie zmalało – w 2019 r. ukraiński sektor producentów uzbrojenia był już w 60% prywatny, ponadto liberalizacja przepisów i upraszczanie procedur pozwalają na łatwiejszy eksport, przy czym najważniejszy dotychczasowy kierunek, tj. Rosję, zastępują rynki azjatyckie i bliskowschodnie. Niezależnie od utraty wielu zakładów przemysłowych znajdujących się na Donbasie oraz mimo licznych, przywołanych wyżej, problemów ukraińskiej gospodarki przemysł obronny się rozwija, ponieważ ma istotny potencjał, na jego produkcję jest zapotrzebowanie (od 2014 r. w coraz większym stopniu zaopatruje Siły Zbrojne Ukrainy), ma także doświadczenie i tradycje.

Perspektywy. Ukraiński sektor obronny jest wciąż reformowany, zwłaszcza pod kątem dostosowywania standardów i procedur do wymogów NATO. O powodzeniu tych reform można mówić w przypadku np. przebudowy systemu dowodzenia, zmian kadrowych czy nowelizacji przepisów – tu przykładem może być ustawa o organach wywiadowczych, przyjęta jesienią 2020 r. Rosną wydatki obronne: podczas gdy w 2014 r. budżet obronny wynosił 1,9 mld dolarów (2,2% PKB), obecnie jest to ok. 5 mld dolarów (3,4% PKB)[1]. Należy też pamiętać o pomocy zewnętrznej – w okresie po 2014 r. tylko Stany Zjednoczone przekazały Ukrainie pomoc wojskową o wartości ok. 1,6 mld dolarów.

Program modernizacji sił zbrojnych uważany jest jednak za mało realistyczny, przede wszystkim z powodów finansowych. Sam koszt wymiany samolotów wielozadaniowych szacowany jest na ponad 8,5 mld dolarów. Warto zauważyć, że posiadająca dwukrotnie mniejszą liczebnie armię Polska ma budżet obronny w wysokości ok. 12 mld dolarów, a Rosja, główny antagonista Ukrainy, w wysokości 65 mld dolarów. Tymczasem na Ukrainie, w projekcie budżetu na 2021 r., nieznacznie zmniejszono planowane wydatki na obronność, jednocześnie zwiększając budżety służb specjalnych. W tym kontekście złym sygnałem jest niestabilność polityczna państwa i rosnące wpływy sił i środowisk prorosyjskich, także w ośrodkach decyzyjnych (np. Biurze Prezydenta). Niepokojący jest ciągły brak zapowiadanych od dawna reform Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i obrony terytorialnej, brak nowej doktryny militarnej i brak działań wobec Ukroboronprom – a likwidację państwowego giganta zapowiadano jeszcze na początku 2019 r. Prawdopodobnie najefektywniejsze w tej sytuacji będzie kontynuowanie procesu dostosowywania się do standardów NATO, pewne zmiany zostaną bowiem wymuszone przez presję zewnętrzną.

——————————–

[1] Dane SIPRI. Odnoszą się do wysokości przyjętego budżetu, realne wydatki mogą się różnić, zwłaszcza w warunkach prowadzenia konfliktu zbrojnego.

Udostępnij